Grupa Granica 7.12 poinformowała o zgłoszeniu zaginięcia dziecka. 4-letnia Eileen, która razem z rodzicami była w drodze do Polski zaginęła. Dziewczynki nadal nie odnaleziono, i wygląda na to, że nikt jej nie szuka.
Informacja o zaginięciu dziecka została podana 7 grudnia przez Grupę Granica, których powiadomili rodzice dziecka. Rodzina została rozdzielona przez polskie służby na granicy. Oboje rodzice w wyniku działania polskich służb zostali wywiezieni na Białoruś, natomiast dziewczynka, która w tym momencie była pod opieką kogoś innego została najprawdopodobniej w Polsce. Sytuacja miała miejsce w strefie objętej stanem wyjątkowym, w Dubnicy Kurpiowskiej. Policja w Straż Graniczna szukała dziecka jedynie kilka godzin po czym zaprzestała poszukiwań. Mieszkańcy strefy organizują poszukiwania na własną rękę. Temperatura spada już poniżej -10 stopni w nocy. Aktywiści po raz kolejny zaapelowali o wpuszczenie ich do strefy stanu wyjątkowego, by wesprzeć poszukiwania. Po raz kolejny dostali odmowę.
Dziś dzwoniliśmy od rana zarówno do placówki Straży Granicznej w Kuźnicy oraz na komisariat policji w Sokółce. Rzecznicy prasowi placówek nie odbierają telefonów ani nie odpisują na maile, na jakim etapie poszukiwań są obecnie służby. Na stronach placówek nie ma nigdzie informacji o zaginionej, i trwających poszukiwaniach. Cały czas czekamy na odpowiedź od rzeczników prasowych, jakie środki podjęto, by odnaleźć dziecko.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Grupy Granica, również nie padły żadne nowe informacje związane z zaginięciem dziecka. Działacze są wstrząśnięci obojętnością władz na tragedię rodziny. Jedyne zdjęcie które jest dostępne nie pokazuje twarzy dziecka. Reszta zdjęć przepadła w zniszczonych przez Straż Graniczną telefonach.
Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy gdyby Eileen była Polką, poszukiwania wyglądałyby inaczej?