Odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, ograniczającego handel w niedzielę. Większość klubów była za skierowaniem go do dalszych prac.
– Niektórzy podnoszą, że ograniczenie handlu w niedzielę to zamach na ich wolność. My im odpowiadamy: wolność jednego człowieka nie może być realizowana kosztem zniewolenia drugiej osoby. Wolność do spędzania niedzieli na spacerowaniu po galeriach handlowych nie może być realizowana kosztem pracowników handlu i ich rodzin do świętowania niedzieli. (…) Wolność też ma swoje granice, po ich przekroczeniu jest już tylko zniewolenie, wyzysk i ludzka krzywda – mówił Alfred Bujara, prezentując projekt.
W zasadzie jedynie ugrupowanie Ryszarda Petru domagało się wyrzucenia projektu do kosza od razu w pierwszym czytaniu. PO chciałoby projekt uelastycznić, PiS poparło go w obecnym kształcie, PSL pragnie ograniczyć handel w niedzielę od południa, natomiast kukizowcy domagają się referendum. Ich zdaniem jest to sprawa nie tylko pracowników, ale również klientów i oni także powinni mieć prawo głosu.
– Naszym celem nie jest doprowadzenie do sytuacji, w której w niedzielę nie da się kupić podstawowych artykułów żywnościowych – podsumował reprezentant Komitetu, odpowiadając na stawiane przez parlamentarzystów zarzuty. Rząd jeszcze nie zaopiniował projektu, jednak wiceminister pracy zadeklarował, że złoży pozytywną rekomendację.
Obywatelski projekt ustawy o handlu w niedzielę, złożony z początkiem września przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej (główną rolę odgrywa w nim NSZZ „Solidarność”) pozwoli na odrobinę wytchnienia pracownikom sklepów wielkopowierzchniowych. Wbrew temu, co twierdzi Nowoczesna, nie stanowi zagrożenia dla gospodarki – gdyż ustawa zawiera szereg odstępstw. Właściciele sklepów będą mogli je otworzyć, wyznaczono również szereg niedziel handlowych przed ważnymi świętami.