– Nie możemy z perspektywy gabinetu w Strasburgu oceniać sytuacji w Turcji – powiedzieli „Wyborczej” politycy PiS, po czym zagłosowali przeciwko rezolucji Rady Europy wzywającej Ankarę do wypuszczenia z aresztu dziennikarzy i przestrzegania praw człowieka.
Za rezolucją zagłosowało 113 przedstawicieli parlamentów 47 państw europejskich, przeciwko 45 delegatów, z których sześciu to posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Na liście hańby znaleźli się: Włodzimierz Bernacki, Dominik Tarczyński, Daniel Milewski, Margareta Budner, Arkadiusz Mularczyk i Andrzej Wojtyła.
Do czego dokładnie wzywa rezolucja? Do przestrzegania elementarnych praw, które obecnie są łamane przez quasi dyktaturę Recepa Tayyipa Erdogana. „Jesteśmy zaniepokojeni zatrzymaniami parlamentarzystów i dziennikarzy, powtarzającymi się przypadkami łamania zasad wolności słowa i mediów” – czytamy w odezwie do tureckich władz. Tekst zawiera też krytykę funkcjonowania tamtejszego wymiaru sprawiedliwości, który coraz częściej pełni rolę pałki, którą rząd i prezydent uderzają w opozycję i krytycznych wobec władzy dziennikarzy. „Choć rozumiemy traumę spowodowaną przez nieudaną próbę puczu z lipca, a także zagrożenie terrorystyczne, jesteśmy zaniepokojeni wprowadzeniem stanu wyjątkowego, masowymi zwolnieniami urzędników, sędziów, prokuratorów i naukowców, a także zamykaniem mediów i organizacji pozarządowych” – głosi rezolucja.
Posłowie PiS przeciw rezolucji Zgromadzenia Parl.Rady Europy ws.Turcji!Rezolucja wzywa m.in. do uwolnienia dziennikarzy i respektowania dem. pic.twitter.com/SBI5L3UH63
— Agnieszka Pomaska (@pomaska) 25 kwietnia 2017
Dlaczego takie wezwanie nie spodobało się przedstawicielom „dobrej zmiany”? – To bardzo smutna informacja – mówi w rozmowie z „GW” Agnieszka Pomaska (PO), która wraz z kolegami opowiedziała się za rezolucją – Oni de facto zagłosowali przeciwko temu, żeby Turcja miała szansę powrócić na ścieżkę demokracji – uważa posłanka. Prawdopodobnie pisowscy parlamentarzyści ze zrozumieniem odnoszą się do zamordystycznych metod stosowanych przez reżim Erdogana z uwagi na stosowanie podobnych, choć różniących się na poziomie skali, metod na krajowym podwórku. Potwierdzają to zresztą słowa Pomaski. – Słyszałam, że to taki handel demokracją na wypadek, gdyby pojawiła się sprawa Polski – powiedziała polityczka.
Oprócz przedstawicieli PiS przeciwko rezolucji zagłosowali również solidarnie wysłannicy z Gruzji, Azerbejdżanu i oczywiście – Turcji.