Chorwaccy neonaziści próbują napisać historię na nowo. Nie mogąc pogodzić się ze zbrodniami popełnionymi przez Niezależne Państwo Chorwackie, preparują za pomocą photoshopa dokumenty, „dowody” mające potwierdzić uporczywie lansowaną tezę, że zamordowanych w obozie koncentracyjnym w Jasenowcu było znacznie mniej niż uważają historycy.
Proces negowania zbrodni popełnionych przez III Rzeszę i jej sojuszników to zjawisko przybierające na sile w Europie. Polacy zauważają je wyłącznie w bardzo wąskim aspekcie, gdy zagraniczne media użyją sformułowania „polskie obozy zagłady”, ktoś zakwestionuje fakt istnienie obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, czy też zaniżona zostanie ilość osób tam zamordowanych.
Jak pokazują choćby wydarzenia z zeszłego tygodnia, próba pisania historii na nowo, to zjawisko tyleż niebezpieczne co powszechne. W Zagrzebiu miała miejsce premiera kontrowersyjnego filmu „Jasenowac – prawda” reżyserii Jakova Sedlara. Film ma udowodnić, że w chorwackim obozie koncentracyjnym w Jasonowcu zostało zamordowanych znacznie mniej Serbów, Żydów i Romów niż ustalili badacze. Autor powołuje się na dokumenty, które najprawdopodobniej sam spreparował na komputerze. Przy czym zrobił to tak nieudolnie, że fałszerstwo zostało od razu wykryte.
Niesmak niestety pozostał, ponieważ Sedlar nie był pierwszym, który próbował zaniżyć liczbę pomordowanych w Jasenowcu. Podobne tezy wygłaszał również pierwszy prezydent Chorwacji Franjo Dudjman. Negowanie holokaustu oraz zbrodni popełnionych na Serbach w latach 1941 – 1945, a także zaprzeczanie roli hierarchów Kościoła katolickiego w ludobójstwie stało, się jednym z argumentów podnoszonych przez Serbów w sporze z Chorwatami zamieszkującymi dawną socjalistyczną Jugosławię. Konflikt ten eskalował w szybkim czasie do działań zbrojnych. Niestety, jak się okazuje, chorwacka prawica zachłysnęła się swoim zwycięstwem w 1995 roku i wypędzeniem Serbów z zajętej przez Chorwatów Krainy. Powstaje pytanie czy te wydarzenia doprowadzą do wzrostu napięcia w regionie.