„Zielona Góra jest miastem ludzi otwartych, przyjaznych i kochających” – zapisano w uchwale rady miejskiej przyjętej w Zielonej Górze. Zamiast przyłączać się do nagonki na społeczność LGBT+, lokalni politycy dali sygnał, że sprzeciwiają się nietolerancji i mowie nienawiści.
To reakcja na internetowy komentarz ich kolegi radnego, Jacka Budzińskiego z PiS, który opublikował w jednej z wypowiedzi w mediach społecznościowych mem z napisem „Są tu dziewczyny z LGBT? Jakich podpasek używacie, żeby w jaja nie uwierały?”. Według autora wpisu komentarz był „czysto humorystyczny”. Według aktywistów z lokalnego Instytutu Równości – niekoniecznie, tym bardziej, że Budziński już wcześniej w mediach społecznościowych „popisywał się” homofobicznymi wypowiedziami.
Gdy działacze Instytutu Równości nagłaśniali sprawę i domagali się ukarania radnego (który z zawodu jest nauczycielem i pracuje na stałe z młodzieżą), zielonogórscy radni KO złożyli na forum rady miejskiej wniosek o usunięcie go z funkcji przewodniczącego miejskiej komisji edukacji i wychowania. Samego Budzińskiego wezwali natomiast, by przeprosił.
Ostatecznie rada miejska przyjęła inną uchwałę, o którą od kilku miesięcy walczył Instytut Równości wspierany przez niezależnego radnego Filipa Czeszyka (złożył on jeszcze w lutym deklarację „Zielona Góra – miasto wolne od dyskryminacji”). To dokument bardziej uniwersalny: rada miejska apeluje w nim, by pamiętać, że niezależnie od poglądów, koloru skóry i tego, kogo kochamy, wszyscy jesteśmy równi i zasługujemy na szacunek. – Nikt nie zasługuje na to, żeby być obiektem nienawiści, ataku słownego czy innego przejawu agresji lub nietolerancji. Zielona Góra jest miastem ludzi otwartych, przyjaznych i kochających – zapisano.
Przyjęcie apelu poprzedziła burzliwa dyskusja, w której radnego Budzińskiego bronili jego klubowi koledzy. Ostatecznie przedstawiciel PiS przeprosił za swoje słowa, obiecał, że więcej na podobne publikacje sobie nie pozwoli. Ku niezadowoleniu radnych KO ostatecznie nie został ukarany – nadal będzie kierował miejską komisją.
Jednak aktywistki i aktywiści Instytutu Równości i tak mają satysfakcję. Piszą na Facebooku, że uchwała radnych może okazać się dla wielu ludzi, nie tylko z Zielonej Góry, iskierką nadziei. Tym bardziej, że została przyjęta głosami przedstawicieli wszystkich frakcji. Za „miastem ludzi otwartych” głosowało nawet czworo z pięciorga radnych PiS.
– Mamy nadzieję, że uchwała, którą Państwo podjęliście, sprawi, że wielu mieszkańców i mieszkanek Zielonej Góry i województwa lubuskiego poczuje się bezpieczniej w swoich domach i na ulicach lubuskich miast, miasteczek i wiosek – pisze Instytut Równości w podziękowaniu dla lokalnych polityków. – Wierzymy, że za podjętymi działaniami pójdą również Państwa czyny i Zielona Góra rzeczywiście stanie się dla innych samorządów wzorem tolerancji.