„Git Killer” – tak we wiadomościach do znajomych podpisywał się wrocławianin, który z zimną krwią zamordował dwie pracownice agencji towarzyskiej. Podczas przesłuchania tłumaczył, że postanowił zabić kobiety, bo raziła go ich rozwiązłość i brak szacunku do zasad. Młody Polak przyznał, że nienawidzi również uchodźców.
To właśnie na wypadek napotkania imigrantów 20-letni obecnie Artur K. nosił przy sobie długi nóż. Przesłuchującym go pracownikom prokuratury wyjawił, że jest gotów bronić swojego kraju zarówno przez „obcymi”, jak i przed wewnętrznym zepsuciem moralnym. Uchodźcy spotkać nie zdążył. Mniej szczęścia miały dwie prostytutki, które młody „obrońca wartości” zaszlachtował swoim kindżałem.
„Rodzi nam się obraz człowieka, który jest wrogiem wszystkiego, wrogiem uchodźców, wrogiem prostytutek, handlarzy dopalaczami, który postanawia w jakiś sposób naprawiać świat – te słowa oskarżyciela powinny być zapamiętane przez wszystkich, którym się wydaje, że migranci czy wyznawcy islamu stanowią zagrożenie dla pokoju społecznego. Artur K. w momencie popełnienia zbrodni miał nieco ponad 18 lat. Jego umysł był opętany żądzą mordu. Śledczym opowiedział, że zabił „bo kurwy są bez zasad, a kobiety powinny się przecież szanować. Te się nie szanowały, więc postanowił je uśmiercić. To rozumowanie Polaka, nie bojownika Państwa Islamskiego.
„Git Killer” odwiedził agencje towarzyską, odbył stosunek z jedną z pracownic, po czym zadał jej 2 rany cięte i 23 kłute. Gdy druga kobieta próbowała wezwać pomoc, polski strażnik wartości dziabnął ją nożem 30 razy. Prokuratorowi opowiadał, że prostytutka poczęstowała go substancją po której dziwnie się poczuł, a on – zadeklarowany wróg dopalaczy, nie mógł puścić jej tego płazem.
Artur K. został skazany na 25 lat pozbawienia wolności za podwójne zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Prokuratura zapowiedziała apelacje. Zdaniem oskarżycieli sprawiedliwszy byłby wyrok dożywocia z możliwością ubiegania się o zwolnienie po 35 latach. Morderca prosił o łagodny wyrok, gdyż „chciałby założyć rodzinę i żyć normalnie”.