Site icon Portal informacyjny STRAJK

Zandberg na czele izraelskiej lewicy

41-letnia Tamar Zandberg wygrała wybory i stała się przewodniczącą Merecu („Energii”) – socjaldemokratycznej, laickiej, syjonistycznej – jedynej partii lewicowej w Knesecie. – Będziemy tu dla olbrzymiej liczby ludzi, którzy nie porzucili idei demokracji, sprawiedliwości i równości w Izraelu.- powiedziała nowa szefowa Merecu w Tel-Awiwie. A równocześnie chce „iść w kierunku centrum”, nie wyklucza koalicji z nacjonalistami.

 

Tamar Zandberg. flash90

„Tym wszystkim, którzy rozumieją, że okupacja jest zagrożeniem dla Izraela, mówię: Nie wierzcie, że jesteście mniejszością. Jesteście większością w społeczeństwie izraelskim” – mówiła Zandberg po ogłoszeniu wyników głosowania.

Jej wyborczym rywalem był Avi Buskila, były szef ruchu Pokój Teraz, przeciwnego kolonizacji palestyńskich ziem okupowanych. Zandberg zapowiada, że partia zdobędzie 10 miejsc w Knesecie, teraz ma pięć, na 120.

Nowa przewodnicząca myśli o powrocie partii do rządu. Na początku wieku partia Merec nazywała się „Razem” („Jaszad”), ostatni raz była w rządzie 17 lat temu. W tym celu nie wyklucza sojuszu ze skrajnie prawicowym ugrupowaniem Nasz Dom Izrael obecnego ministra obrony Avigdora Libermana, skupiającym Izraelczyków pochodzenia rosyjskiego. W zasadzie obie partie się nienawidzą.

„Merec jest gotowy iść do centrum areny politycznej. Pokierujemy lewicową siłą w Knesecie, na manifestacjach, na ulicach, w internecie” – zapowiadała Zandberg – „Wszędzie weźmiemy udział w rewolucji, której Izrael tak potrzebuje”.

Była w Izraelu lewicowa Partia Pracy (PP), ale dziś stanowi część liberalno-nacjonalistycznej Unii Syjonistycznej. Przewodniczący PP Avi Gabbay całkiem przesunął ster partii na prawo. Jego podglądy w kwestii okupacji nie różnią się od Likudu, partii premiera Netanjahu.

Exit mobile version