Kościół katolicki w Polsce to zepsuta, niemoralna instytucja, która na masową skalę krzywdzi ludzi, broni haniebnych, odrażających poglądów, ma w swoich szeregach wielu podłych, okrutnych osobników, nie uczy się na błędach i nie dąży do poprawy. Kler od lat ukrywa pedofilów i oszustów finansowych, ma mnóstwo niczym nieuzasadnionych przywilejów, żeruje na ludziach biednych i wykluczonych, szczuje na feministki, gejów czy ateistów, a w swojej codziennej działalności żywi się nienawiścią, autorytaryzmem, głupotą i agresją. Na dodatek wciąż uważa się za awangardę moralną i przyznaje sobie prawo do pouczania osób świeckich, czym jest dobro i zło.
Każdego tygodnia media donoszą o przestępstwach, gwałtach, kradzieżach, cynicznych, podłych zachowaniach duchownych. Pod tym względem Polska już się nieco zmieniła – mur milczenia zaczyna pękać. Przez lata kler czuł się bezkarny, bo o jego grzechach nikt nie informował. Teraz bezczelne, odrażające czyny i wypowiedzi księży są coraz częściej nagłaśniane. Kilka wydarzeń z ostatnich dni:
zdenerwowany chłopiec przystępuje do pierwszej komunii. Stoi przed księdzem i wypowiada do mikrofonu treść wyuczonej formułki. Gdy brakuje mu słów, odwraca wzrok. Ksiądz, zamiast wesprzeć chłopca i dodać mu otuchy, każe mu odejść. „Daj to chłopie. Dobra, następny. Porażka jakaś” – rzuca na odchodne. Pytany o komentarz do swojego zachowania, nie ma sobie nic do zarzucenia.
Ksiądz Franciszek Głód wyraża swoje mądrości o kobietach na Twitterze: „Obecnie zbyt liberalne poglądy jak i dzisiejsza moda sprawia, że niektóre dziewczęta prowokują swoim strojem i zachowaniem wielu mężczyzn. Ubierając się wyzywająco i ekstrawagancko narażają mężczyzn na niepotrzebne trudności, rozbudzając ich seksualność”. (…) „Kobiety i dorastające dziewczęta powinny uważać by swoim nieskromnym ubiorem nie narażały innych osób na popełnianie grzechów”.
Ksiądz z Lipy na Podkarpaciu przyznał się do winy. Głaskał, dotykał, podszczypywał ministrantów. Wierni mówili, że już kilka lat temu była nieoficjalna informacja o molestowaniu, ale wszystko zostało zamiecione pod dywan. Podobnie jak sytuacja ze szkoły, gdy – jak opowiadali mieszkańcy Lipy – ksiądz miał uderzyć jedną z uczennic.
28-letni ksiądz jednej z podlaskich parafii został ukarany za gwałt na małoletniej. Uczył dzieci ze szkoły podstawowej i gimnazjum. Prokuratura zarzuciła mu, że w maju i czerwcu ubiegłego roku podstępem zwabiał dziewczynkę (miała wówczas mniej niż 15 lat) do budynku plebanii, zamykał drzwi na klucz, rozbierał ją i wykorzystywał seksualnie.
100 mln zł z Ministerstwa Kultury może dostać ksiądz Tadeusz Rydzyk na budowę w Toruniu Muzeum im. św. Jana Pawła II. To kolejne pieniądze dla Rydzyka, dla którego środki płyną szerokim strumieniem z wielu ministerstw.
Takich epizodów są setki. Nadużycia finansowe, skandale seksualne, marnotrawienie środków publicznych, pogarda wobec dzieci, kobiet, gejów, lesbijek, ateistów, autorytaryzm, demonstrowanie wyższości moralnej – to codzienność polskiego kleru.
Mimo to wciąż jest rozpowszechniona wizja Kościoła jako strażnika wartości moralnych. Zgodnie z badaniem CBOS z marca bieżącego roku działalność Kościoła pozytywnie ocenia 54 proc. Polaków, a negatywnie 32 proc. Wciąż istnieje niepisany układ między społeczeństwem i Kościołem. Kler oczyszcza ludzi z poczucia winy za ich występki, a w zamian ludzie rozgrzeszają kler. Nawet w części środowisk liberalnych istnieje przekonanie, że nadużycia i patologie Kościoła stanowią deformację jego rzekomo czystych celów i intencji, a znani etycy rytualnie powtarzają, że księża chronią wartości moralnych. Hipokryzja chroni księży przed społecznym gniewem i podtrzymuje ich przywileje.
Świadomość społeczna się jednak zmienia, a patologie kleru coraz częściej wychodzą na jaw. Póki co ogrom okrucieństwa, cynizmu i zakłamania Kościoła nie przeszkadza Polakom. Poszczególne przypadki nadużyć kleru nie przekładają się na krytyczną ocenę całej instytucji. Ale wielość nadużyć coraz częściej daje wiernym do myślenia. Być może kolejne kilka tysięcy przypadków księży pedofilów, oszustów finansowych i pospolitych chamów uruchomi lawinę. Na razie polskie społeczeństwo stopniowo dojrzewa do konstatacji, że krytyka kleru jest możliwa, a ksiądz rzadko kiedy stanowi wzorzec cnót moralnych.