W żenujących okolicznościach zaczął swoje urzędowanie ambasador USA w Holandii Pete Hoekstra. Jeden z twórców Partii Herbacianej został zapytany o własną wypowiedź dotyczącą „stref no-go” w tym kraju i nieudolnie próbował się jej wypierać.
Dziś, już po zaprzysiężeniu, Hoekstra udzielał wywiadu dla politycznego programu Nieuwsuur i został zapytany o własne wypowiedzi o Holandii i muzułmanach. – Samochody są podpalane. Politycy są podpalani. I tak, w Holandii są strefy no-go – tak dyplomata przedstawiał Amerykanom sytuację w kraju swojego urodzenia (wyjechał, gdy miał trzy lata) i o te właśnie słowa zapytał dziennikarz. Hoekstra własnych słów się wyparł, pośpiesznie określając sugestię jako „fake news”.
Po chwili jednak nie było się czego wypierać, bo prowadzący rozmowę zaprezentował nominatowi Trumpa wideo, na którym Hoekstra wypowiada właśnie taki komentarz. Co zrobił ambasador? Usiłował zaprzeczać, że chwilę wcześniej użył pojęcia „fake news”. – Nie użyłem dzisiaj takich słów. Wydaje mi się, że tego nie zrobiłem – powiedział.
Pozostaje pogratulować dyplomacji Donalda Trumpa kolejnego sukcesu.