To już 12 lat odkąd Jolanta Brzeska rozpoczęła walkę z warszawską reprywatyzacją. I to już siedem lat odkąd to zaangażowanie przypłaciła życiem. Mordercy działaczki lokatorskiej wciąż pozostają bezkarni. Działacze Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów w rocznicę śmierci Brzeskiej będą protestować pod budynkiem Komendy Stołecznej Policji.

Protest w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej w roku 2017/ fot. Piotr Nowak

W 2006 roku polskie władze, działając w imię wolności gospodarczej i świętego prawa własności, uwolniły czynsze w prywatnych lokalach. Na fali tej eksplozji wolności kamienicznicy zaczęli windować opłaty do niebotycznych kwot, nie licząc się zupełnie z możliwościami swoich dotychczasowych najemców. W takiej właśnie sytuacji znalazła się Jolanta Brzeska, mieszkanka budynku przy ulicy Nabielaka na warszawskim Mokotowie. W dodatku jej kamienica została przejęta przez jedną z firm zajmujących się nabywaniem roszczeń do nieruchomości przedwojennych właścicieli. Znalazła się sama przeciwko potężnemu graczowi, jednak nie złożyła broni, a podjęła walkę, razem z innymi działaczami i działaczkami ruchu lokatorskiego.

Jolanta Brzeska została zamordowana 1 marca 2011 roku. Jej zwęglone zwłoki znalezione w Lesie Kabackim. Prawdopodobnie została spalona żywcem. Policyjni specjaliści nie byli w stanie zidentyfikować ciała. Dopiero po pięciu dniach śledczy skojarzyli, że to może być 64 -letnia działaczka lokatorska, której zaginięcie zgłosiła córka. Zdaniem aktywistów śledztwo od początku do końca było naznaczone zaniechaniami. Ciało działaczki zostało wydane rodzinie dopiero 9 miesięcy po tragedii. Nie wiadomo dlaczego ekspertyzy trwały tak długo. Początkowo prokuratura utrzymywała, że przyczyną zgonu było samobójstwo, co w kontekście okoliczności śmierci i miejsca znalezienia zwłok wydawało się kuriozalnym wyjaśnieniem. Dopiero w lutym 2013 roku ekspertyza biegłych samobójstwo kategorycznie wykluczyła. Mimo to w dwa miesiące później prokuratura umorzyła postępowania z braku dowodów. Śledztwo zostało wznowione dopiero za rządów PiS w 2016 roku.
Działacze ruchu lokatorskiego wciąż walczą o prawdę. W czwartek, 1 marca, pod Pałacem Mostowskich – siedzibą warszawskiej policji, odbędzie się protest. W przesłanym do mediów oświadczeniu aktywiści WSL zaznaczają, jak wielki był grzech zaniechania policjantów podczas toczącego się postępowania. „Policjanci i prokuratorzy z Warszawy, którzy skompromitowali śledztwo, mają na rękach krew Jolanty Brzeskiej. Mimo że Wydział Spraw Wewnętrznych PK od niemal dwóch lat zna ich nazwiska i stopnie, funkcjonariusze ci pozostają bezkarni. Mogą swobodnie zastraszać świadków. Mogą dokładać się do kolejnych tragedii lokatorskich, zabezpieczać pobicia, nękanie i dzikie eksmisje w Warszawie, o których WSL nieustannie alarmuje” – czytamy w komunikacie. – „Bezkarność funkcjonariuszy zacierających ślady zbrodni na członkini naszej organizacji jest oburzająca. Uważamy, że rozciągnięty nad tymi ludźmi parasol ochronny państwa znacznie utrudnił i wciąż utrudnia śledztwo. Mało tego, bezkarność ta jest gwarancją funkcjonowania „dobrze sprawdzonego” systemu: państwa, które siedzi w kieszeni neoliberalnych elit i mafii” – zwracają uwagę działacze Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów.
Jakie są oczekiwania organizatorów protestu? Żądają przede wszystkim fundamentalnej sprawiedliwości, której urealnienie wymaga:
 – ukarania morderców, policjantów, prokuratorów i elit polityczne, które doprowadziły do tej zbrodni
– rezygnacji ze wszystkich anty-lokatorskich reform gospodarczych, które torują drogę dla kolejnych tragedii w imię zysków deweloperów i rentierów
– uznania mieszkalnictwa komunalnego i kontroli czynszów za zdobycz cywilizacji a nie kulę u nogi: zamiast skazywać ludzi na kredyty czy wynajem brudnych drogich klitek, na destabilizację życia przez ciągłe przeprowadzki i eksmisje, trzeba wyjąć mieszkania z logiki towarowej.
„Wszystkich nas nie spalicie” – mówią działacze lokatorscy i zapraszają na czwartek pod Pałac Mostowskich. Protest rozpocznie się o godz. 16:00.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Wszyscy policjanci i wszyscy prokuratorzy, którzy przez długi okres czasu forsowali możliwość samobójstwa powinni być natychmiast co najmniej wyrzuceni na zbity pysk. Co najmniej!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…