Politycy progresywnej partii, bo za taką chcą uchodzić polscy Zieloni zadecydowali dziś o wspólnym starcie w jednym bloku w wyborach do europarlamentu z antyspołecznymi liberałami z Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej oraz konserwatystami pokroju Stefana Niesiołowskiego czy Romana Giertycha. Wczoraj taką samą decyzją podjęło SLD. Sytuacja stała się więc jasna – jedynym sojuszem sił jednoznacznie prospołecznych będzie koalicja skupiona wokół Partii Razem.
Informację o dołączeniu do Koalicji Europejskiej podał dziś w social mediach współprzewodniczący ugrupowania Marek Kossakowski.
„Rada Krajowa Partii Zieloni zdecydowała, że w najbliższych wyborach wystartuje w szerokiej koalicji proeuropejskiej wspólnie z Platformą Obywatelską, Sojuszem Lewicy Demokratycznej, Polskim Stronnictwem Ludowym i Nowoczesną” – czytamy we wpisie.
Do sprawy odniósł się również rzecznik formacji Maciej Józefowicz. „Podjęliśmy decyzję, która zdecyduje o losach Zielonych na lata. Mamy nadzieję, że będzie udana” – skomentował polityk.
Podjęliśmy decyzję, która zdecyduje o losach Zielonych na lata. Mamy nadzieję, że będzie udana. https://t.co/hz4Xzl36HU
— Maciej Józefowicz (@jozefowicz) February 17, 2019
Wśród pierwszych komentarzy w mediach społecznościowych dominują umiarkowane gratulacje. Pojawiły się jednak również głosy krytyczne.
„Nie mam na kogo głosować. Trudno, od mojego głosu świat się nie zmieni” – napisała Monika Kostera, profesor nauk ekonomicznych z Uniwersytetu Jagiellońskiego, która wyjaśniła również dlaczego nie ma zamiaru głosować na konkretne osoby, które znajdą się na liście firmowanej przez liberałów. „(…) ludzi mogę co najwyżej lubić lub nie, szanować lub nie – ale żaden człowiek struktur nie zmieni w pojedynkę. Nie chce mi się angażować w plebiscyt typu booking.com – za bardzo ceniłam sobie instytucję demokracji, póki działała. Czekam na następny pączek który wyrośnie na tym ogólnym smutnym kompoście świata jaki znamy, rzecz jasna nie pasywnie czekam, tylko najlepiej jak umiem. Ale firmować rozpadających się struktur nie chcę, nie potrafię” – stwierdziła Kostera.
Nieco więcej optymizmu zawarło się w wypowiedzi Magdaleny Wojciechowskiej – Jędrzejczyk. „Pomimo wiadomego, że trzeba urwać jak najwięcej wiadomo komu, to jednak stajemy w jednym szeregu z tymi, co już mieli okazję zrobić coś dla przyszłości, ale spalili swoje szanse. Niemniej czekam teraz na konkretne listy kandydatów. Mam nadzieję, że koalicjanci nas nie wyrolują” – napisała.
Świetlanej przyszłości u boku Schetyny nie widzi dla Zielonych aktywista Partii Razem, Grzegorz Janoszka. „Bardzo mi przykro. Choć życzę Wam dobrze, to przeczuwam, że stanie Wam jeszcze ością w gardle ta decyzja” – napisał działacz okręgu podlaskiego.
Zieloni byli wymieniani wśród potencjalnych koalicjantów lewicowej koalicji, która powstaje z inicjatywy Partii Razem. Politycy ugrupowania kierowanego przez Marka Kossakowskiego i Małgorzatę Tracz nie pojawili się jednak na konferencji inaugurującej działalność sojuszu, która odbyła się w styczniu tego roku w siedzibie Razem. Do końca prowadzone były rozmowy z lewicą, jednak ostatecznie Zieloni, podobnie jak SLD. postanowili dołączyć do paktu wyborczego liberałów i konserwatystów.