Zbigniew Ziobro wysłał do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Poinformował o tym – jakże by inaczej – na konferencji prasowej.
– Powinien zrzec się funkcji – powiedział minister sprawiedliwości o przewodniczącym Trybunału. – Od sędziów – chyba w sposób naturalny – wszyscy oczekujemy najwyższych standardów moralnych, etycznych, które gwarantują ich niezawisłość, bezstronność, obiektywizm i pewien chłód, dystans i mądrość wypływającą z podejmowanych orzeczeń.
Ziobro stwierdził też, że kuriozalną jest sytuacja, gdy sędzia przed wydaniem orzeczenia „chodzi po mediach i wydaje wyrok, ujawnia swój pogląd”. Przypomnijmy – powiedział to polityk, który podczas pamiętnego aresztowania przez Centralne Biuro Antykorupcyjne kardiochirurga Mirosława G. (uniewinnionego później zresztą od zarzutu błędu lekarskiego) wypowiedział słowa: „Nikt już przez tego pana życia pozbawiony nie będzie”. Wypowiedź ta stała się „perełką” stylu Ziobry, byłemu ministrowi zdarzało się bowiem ferować wyroki bez procesu podczas konferencji prasowych. Dziś o to samo Ziobro oskarża TK, wyrażając troskę o kondycję polskiego sądownictwa.
– Każdy ma prawo błądzić. Ale z błędów należy wyciągać wnioski – straszy Ziobro. Wobec faktu, iż „tak się nie dzieje”, postanowił więc pociągnąć sędziego do odpowiedzialności dyscyplinarnie i był w tym naprawdę zdeterminowany: – Jako minister sprawiedliwości mam pewien dodatkowy tytuł, aby taki wniosek kierować wtedy, kiedy widzę, ze dochodzi do zachowań naruszających godność urzędu sędziego.
Wciąż trwa spór wokół składu TK. Prezydent Andrzej Duda nie chce przyjąć głosowania od trzech sędziów powołanych za kadencji poprzedniego parlamentu. Przepychanka trwa.
[crp]