Bogdan Święczkowski wpadł na genialny pomysł: wraz z Krajową Radą prokuratorów opracował nowe standardy etyczne, wedle których prokuratorzy nie będą mogli bez upoważnienia rozmawiać z mediami ani komentować działań prokuratury. Będą za to zobowiązani do całkowitej lojalności względem władzy.
To sposób, jaki prokurator generalny znalazł sobie na niepokornych krytyków. Bo jego nowe zapisy dotyczyć nie będą. On będzie mógł rozprawiać o prokuraturze ile wlezie. Oprócz prokuratora generalnego nowych przepisów nie będą musieli przestrzegać szefowie jednostek ani prokuratorzy, którzy zyskali pozwolenie od przełożonych.
W nowych zasadach etycznych zwrócono baczną uwagę na to, aby śledczy korzystali z mediów społecznościowych „zgodnie z normami kultury, wykazując powściągliwość w wyrażaniu emocji”. Rzecznicy dyscyplinarni będą mogli ich ścigać za „nieprawomyślne wpisy” w społecznościówkach a nawet na forach branżowych. Prokuratorzy nie będą mogli ujawniać się z poglądami politycznymi w internecie, angażować się politycznie, a nawet „pokazywać swoich poglądów podczas uczestniczenia w demonstracjach”. Jednak neutralni politycznie będą musieli być tylko ci, którzy nie są przychylni rządowi: dodano bowiem zapis o tym, że w swoich wypowiedziach oskarżyciele winni są „odnosić się z należytym szacunkiem do organów władz RP i ich reprezentantów”.
Nie będzie już wolno formułować w mediach wypowiedzi krytycznych wobec działań Zbigniewa Ziobry – jak robili to prokuratorzy Andrzej Kaucz i Krzysztof Parchimowicz ze stowarzyszenia Lex Super Omnia.
Ze starych zapisów usunięto punkty o konieczności kierowania się przez prokuratora prawami człowieka i zakazie dyskryminacji względu na płeć, wiek, rasę, religię, narodowość czy orientację seksualną. Śledczy nie mogą odmówić przestrzegania nowych zasad, skoro traktowane one będą jako nowy wyznacznik ich etyki politycznej – to znaczy zawodowej.