Zabił, usłyszał ledwie symboliczny wyrok, a i tej kary być może nie odbędzie. Wbrew pozorom nie ma w takim obrocie sprawy nic dziwnego. W końcu zabójca, Elor Azaria, to izraelski żołnierz, a ofiara – 21-letni Palestyńczyk.
Kiedy Elor Azaria 24 marca 2016 r. strzelał do Abd al-Fattaha asz-Szarifa, 21-letni Palestyńczyk leżał na ziemi, postrzelony już przez innego żołnierza, właściwie unieruchomiony. Tego samego dnia razem z innym zdesperowanym mieszkańcem Autonomii Palestyńskiej zaatakowali nożem izraelskich żołnierzy, zadając im jednak tylko symboliczne obrażenia. Kolega asz-Szarifa również został zastrzelony.
Chociaż cały incydent został utrwalony na wideo i bez wątpliwości widać na nim, że żołnierz strzela do leżącego na ziemi mężczyzny, którego zgodnie z prawem mógł po prostu zatrzymać, z odległości mniejszej niż dwa metry, Azaria starał się na różne sposoby przekonać sąd, że działał w obronie koniecznej. Argumentował, że Palestyńczyk, chociaż ciężko ranny, mógł sięgnąć jeszcze raz po nóż – śledztwo ustaliło, że ten leżał trzy metry od postrzelonego mężczyzny. Potem twierdził, że był pewien, że Palestyńczyk ma na sobie pas szahida – ta wersja również upadła. Śledczy dotarli za to do kolegów żołnierza, którzy tego dnia pełnili razem z nim służbę. Zeznali, że usiłowali powstrzymać go przed strzelaniem do Palestyńczyka, który w ich ocenie i tak umierał.
Za strzał w głowę oddany z dwóch metrów Azarię skazano ostatecznie w ubiegłym miesiącu zaledwie za „nieumyślne spowodowanie śmierci” na 18 miesięcy pozbawienia wolności. Odbywanie kary mężczyzna miał zacząć dziś. Nie zacznie, bo sąd wojskowy przychylił się do wniosku obrony o nieprzewożenie go do więzienia. Żołnierz pozostanie pod szczególnym nadzorem na terenie swojej jednostki, w takich samych warunkach, w jakich przebywał jako tymczasowo aresztowany – sąd nie widział wtedy potrzeby umieszczenia go w zwykłym areszcie. Tak będzie do momentu zakończenia sprawy przed sądem apelacyjnym; obrońca Azarii zamierza w niedzielę złożyć odwołanie od wyroku. Publicznie komentując jego sentencję nie omieszkał dodać, że sąd orzekł „wbrew uczuciom milionów Żydów z Izraela”, a dziewięciu na dziesięciu żołnierzy w tym kraju chciałoby zwolnienia skazanego.
BREAKING NEWS ISISRAEL 'DEFINE EVIL FOR I AM CONFUSED’
Hebron Terrorist Elor Azaria’s Prison Sentence Postponedhttps://t.co/tdq1VbVT0G pic.twitter.com/TsV2Eb2rJG— Khalid Ibn Walid (@kontrace75) 3 marca 2017
Według sądu skazany żołnierz nie musi iść do więzienia, bo „udowodnił, że nie stanowi żadnego zagrożenia dla społeczeństwa i nie ma obaw, że będzie próbował uciekać przed odpowiedzialnością”. Sędziowie nie zgodzili się z prokuraturą, która argumentowała, że mężczyzna działał wbrew „wartościom wojskowym” i łamiąc rozkazy świadomie zabił z zemsty. Faktycznie, Azaria udowodnił, że nie stanowi zagrożenia dla takich jak on obywateli Izraela niebędących Palestyńczykami. Co zaś się tyczy ucieczki, w sytuacji skrajnej pobłażliwości sądów wobec przekraczających swoje kompetencje mundurowych, nie ma ona zwyczajnie sensu.
Takiego obrotu spraw spodziewała się rodzina zamordowanego Palestyńczyka, która zamierza wnieść skargę do Międzynarodowego Trybunału Karnego.