Jeszcze trupy kilkudziesięciu dzieciaków nie zdążyły wystygnąć w manchesterskiej kostnicy, a już przez polskie media społecznościowe przetoczył się piorun kulisty dość obrzydliwej awantury. Pizzeria Krążek zamieściła na swoim fejsbukowym fanpejdżu ofertę promocyjną. Właśnie z okazji zamachu w Wielkiej Brytanii danie z gatunku Fish&Chips można było zjeść po niższej cenie. Obrazek był opatrzony opisem, w którym restaurator tłumaczył, że „ciapaków” u siebie nie obsługuje. Pod postem oczywiście zawrzało. Rasizm, wyrażony w odnoszeniu się do „białej Polski” przejawiał się również w komentarzach zamieszczanych przez administratora pod zdjęciem. Część użytkowników w mocnych słowach potępiła instrumentalizację tragedii do ksenofobicznego szczucia i promowania swojego biznesu poprzez najbardziej zwulgaryzowaną wersję marketingu wirusowego, znaleźli niestety również tacy, których tak wyrażona oferta chwyciła za patriotyczne serca. Ci zapowiadali głównie, że zostaną wiernymi klientami krakowskiej jadłodajni.
Teraz wiadomo już, że Pizzerii Krążek klientów nie przybędzie. Z prostego powodu – taki lokal nie istnieje. Jego strona została założona przez trolli, w celu aranżacji eksperymentu społecznego. Bardziej kumaci użytkownicy Facebooka podejrzewali już zaraz po wybuchu awantury, że taka właśnie jest intencja nadawcy komunikatu. Po kilkunastu godzinach na fanpejdżu pojawił się wpis z wyjaśnieniami. Autorzy prowokacji tłumaczą, że przeprowadzili prowokacje w celu obnażenia łatwowierności użytkowników mediów społecznościowych, nierzetelności i i dyletanctwa dziennikarzy (wszystkie tytuły opisujące sprawę uznały informację za prawdziwą) oraz ukazania skali oddziaływania fejkowych newsów i ich wpływu na rzeczywistość. „Niech ta sytuacja będzie przestrogą i nauką dla wszystkich. Po pierwsze – i najważniejsze – nie wszystko co czytacie w internecie jest prawdą. Otwórzcie oczy szeroko. Weryfikujcie swoje informacje. Zawsze! Po drugie – żeby zrobić w internecie viral – „wystarczy” odnieść się do ludzkiej tragedii i uprzedzeń na tle rasowym i religijnym. Jakie to proste, a jakie groźne” – głosi komunikat.
Uważam ten eksperyment za wyjątkowo nieodpowiedzialny i destrukcyjny społecznie. Podstawową zasadą etyczną wszelkich badań społecznych jest imperatyw niewyrządzania szkód w społeczności poddanej badaniu. Obrazek z fanpejdża Pizzerii Krążek udostępniło ponad 170 osób, widoczność posta przy takiej liczbie wynosić możne nawet ponad 100 tysięcy Był również przeklejany w inne miejsca, pisało o nim kilkanaście tytułów, więc można założyć, że liczba obywateli, do których informacja mogła przekroczył milion. Wszystkie te osoby zobaczyły obrzydliwe rasistowskie wynurzenia, nienawiść przetransformowaną w dźwignię handlową. Wysłany został jasny komunikat: niechęć i pogarda w stosunku do muzułmanów jest normalnym elementem życia społecznego, zobaczcie – nawet knajpy się reklamują na takich emocjach. Przerażająca był również aprobata dla hejtu, dziecięca wręcz radość wyrażana przez komentujących pod wpisem. Do umysłów kreatorów tego obleśnego przedsięwzięcia dotarła chyba świadomość, że zrobili coś głupiego. Zadeklarowali, że oczywiście współczują rodzinom ofiar i zamierzają wpłacić 500 zł na którąś z organizacji „wspomagających ofiary przemocy”. Nie miejmy jednak złudzeń – to tylko plaster na sumienie, który nie jest w stanie w minimalnym choćby stopniu zrekompensować szkód społecznych jakie wyrządził ich amatorski eksperyment. Korzyści nie ma żadnych. Czego nowego mielibyśmy się dowiedzieć po tej sprawie? Że dziennikarze nie zawsze robią riszercz? Że Polacy są rasistami? Że skandalem można zrobić „wiral” na fejsbuku?