
Opłaciła się wielomiesięczna batalia, zapowiedzi strajku i konsekwentne naciski na zarząd. Pracownicy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych dostaną nagrody, o które walczyli. Wzrosną również płace, choć nieznacznie.

„Pracujemy dużo, zarabiamy mało” – powtarzają osoby zatrudnione u publicznego ubezpieczyciela, tłumacząc przyczyny sporu z dyrekcją instytucji. Ich walka rozpoczęła się w czerwcu, kiedy zażądali 700 zł brutto podwyżki oraz przyznania nagród rocznych w wysokości zależnej od stażu pracy. Pracowników w sporze zbiorowym reprezentowało kilka organizacji na czele ze Związkiem Zawodowym Pracowników ZUS.
Biedne kraje nie dostają szczepionek – bogaty Zachód nie zdał egzaminu z człowieczeństwa
Wydawało się, że ludzkość postawiona wobec światowego zagrożenia powinna przejawić choćby …
3300 zł za pracę biurokraty, który niczego nie produkuje, ma zapewnioną emeryturę i pracuje na etacie a nie śmieciówce i codziennie pomiata zwykłymi ludźmi (bo on w ZUS pracuje, jest KIMŚ, ma władze urzędnika i nie odpowiada za skutki swoich decyzji!) którzy łożą na jego pensje? Też bym chciał!
ZUS powinien zostać zlikwidowany, a emerytury uśrednione, a liczba pracowników w ZUS zredukowana do ludzi robiących przelewy. Po co łożyć kasę na tych biurokratów? Zżerają publiczne środki i mają o sobie wielkie mniemanie.