Związek Nauczycielstwa Polskiego wygrał proces z tygodnikiem „Wprost”. Pismo będzie musiało sprostować nieprawdziwe informacje, jakie podało w kwietniu ubiegłego roku o wynagrodzeniach nauczycieli.

wikimedia commons

Artykuł Bartosza Marczuka pt. „Zawrzyjmy pakt dla szkół” przedstawiał czytelnikom „Wprostu” typowe dla polskich mediów głównego nurtu neoliberalne recepty na „uzdrowienie” sytuacji w oświacie. Według tekstu jest ona patologiczna, gdyż obowiązuje Karta Nauczyciela, komunistyczna „łapówka za uległość pedagogów, zawierający zestaw przywilejów, o jakich każdy inny pracownik może tylko pomarzyć”. Artykuł sugeruje, że zarobki nauczycieli powinny być maksymalnie elastyczne, ustalane przez dyrektorów szkół. Twierdzi również, że polskimi szkołami „trzęsie” Związek Nauczycielstwa Polskiego.

Diagnozę tę „Wprost” okrasił statystykami dotyczącymi wynagrodzeń nauczycieli, które rzekomo wynoszą średnio ok. 4600-4700 zł miesięcznie. Dziennikarz „Wprost” podał również, że ponad połowa pedagogów zarabia co miesiąc 5 tys. złotych. Ponadto zasugerował, że raport „Education at a Glance” wykazał, jakoby polscy nauczyciele pracowali najkrócej ze wszystkich na świecie.

Właśnie nieprawdziwych danych dotyczyło powództwo wniesione przez ZNP do Sądu Okręgowego w Warszawie, który przyznał rację związkowi. Redaktor naczelny Tomasz Wróblewski 30 grudnia złożył apelację, 18 marca Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił ją. Teraz „Wprost” musi pokryć koszty sądowe i ma czternaście dni na wydrukowanie sprostowania. Czytelnicy dowiedzą się z niego, że średnie wynagrodzenie nauczyciela nie jest równoznaczne z miesięcznymi zarobkami; przy jego wyliczaniu uwzględnia się m.in. odprawę emerytalną i inne jednorazowe świadczenia o charakterze socjalnym oraz dodatki funkcyjne, przeznaczone dla dyrektorów i wicedyrektorów szkół. „Wprost” w sprostowaniu będzie musiał podać wyliczenie ZNP, z którego wynika, że średnia pensja nauczyciela wynosi w rzeczywistości poniżej 3500 zł brutto.

Sprostowanie podkreśli również, że raport „Education at a Glance” wskazuje kilka krajów europejskich, w których nauczyciele pracują krócej, niż w Polsce. Wskazuje ponadto, że nie jest prawdą, jakoby – jak twierdzono w artykule – w szkołach panowała „socjalistyczna urawniłowka”. W rzeczywistości dyrektorzy szkół mogą nagrodzić najlepszych nauczycieli wyższymi dodatkami motywacyjnymi i nagrodami, można też podnieść ich pensję zasadniczą. Karta Nauczyciela wskazuje również przesłanki dające prawo do zwolnienia pedagoga.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…