Site icon Portal informacyjny STRAJK

Związkowa Alternatywa chce lepszego uregulowania pracy zdalnej. Chodzi o prawo do bycia offline

fot. pexels.com

Związkowa Alternatywa podejmuje postulat ogłoszony już przez Parlament Europejski: pracownik, który wykonuje swoje obowiązki zdalnie, ma prawo odłączyć się od sieci, gdy upłynie ustawowy czas pracy.

Coraz większa część pracowników, których w dobie pandemii przeniesiono na pracę zdalną, skarży się na brak równowagi między czasem pracy i odpoczynku. Pracodawcy często wychodzą z założenia, że skoro pracownica lub pracownik zostali w domu, to mogą w każdej chwili odebrać telefon, zajrzeć do korespondencji mailowej. Ośmiogodzinny dzień pracy przedłuża się w nieskończoność, rośnie poczucie przepracowania i stres. Ciągła dostępność i poczucie funkcjonowania „w gotowości” może doprowadzić nawet do schorzeń psychicznych.

Organizacja wzywa, by prawo do odłączenia się wpisać oficjalnie do Kodeksu Pracy. Wtedy po przepisowych godzinach pracodawcy nie mogliby domagać się wykonywania czynności związanych z pracą. A gdyby tak się działo, odbieranie służbowej korespondencji czy kontakt z współpracownikami lub klientami w późnych godzinach byłby traktowano jako nadgodziny.

– W czasie epidemii, gdy coraz więcej pracowników wykonuje swoje obowiązki służbowe zdalnie, jest to kwestia szczególnie istotna i aktualna. Naszym zdaniem pracownicy muszą mieć możliwość odłączenia się od kontaktu z firmą, by zostały zachowane granice między życiem zawodowym i osobistym. Z międzynarodowych badań wynika, że osoby, które regularnie pracują w domu, są ponad dwukrotnie bardziej narażone na przekroczenie maksymalnej liczby 48 godzin pracy tygodniowo w porównaniu z osobami pracującymi w siedzibie pracodawcy – tłumaczy Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związkowej Alternatywy.

Gdyby takie przepisy zostały przyjęte, pracownicy mogliby domagać się płatności za nadgodziny, za które pracodawca nie chciał zapłacić, chociaż oczekiwał dyspozycyjności, w sądzie pracy. Wypada w tym miejscu dodać, że pełnej siły i faktycznego znaczenia regulacja nabrałaby dopiero wtedy, gdy sądownictwo pracy w Polsce zaczęłoby działać jak należy.

Exit mobile version