Byli pracownicy SB i MO przestali być „Polakami gorszego sortu”. Spadli niżej w hierarchii społecznej. Zakazano im efektywnej pracy w policji i służbach specjalnych, zmuszając tym do przejścia na emeryturę. Zdegradowaną do poziomu wegetacji. Za to, że kiedyś służyli „zbrodniczemu systemowi”.

Tak to zostali „Żydami IV Rzeczpospolitej”. W III Rzeszy Niemieckiej degradowano społecznie Żydów, bo, jak grzmiała nazistowska propaganda, „przenosili wszy i zarażali tyfusem”. W IV Rzeczpospolitej degraduje się byłych z SB i MO, bo przenosili „zbrodnicza ideologię” i zarażali „komunizmem”.

Byli pracownicy SB i MO zostali „Żydami IV RP”, bo elektorat Jarosława Kaczyńskiego wroga mieć musi. Aby stale był zwarty, silny i gotowy do obrony stale zagrożonej niepodległości.

Przez wroga zewnętrznego: Moskwę, Brukselę, Berlin i banderowski Kijów. I wewnętrznego: targowicki KOD, kremlowską PO, genderowską Nowoczesną. I starą „postkomunę”. Wymierającą już i tak to uciekającą przed znowu grożącą jej „Norymbergą IV RP”.

Zanim Trybunał dla „komunistycznych zbrodniarzy” powstanie, już teraz elity „Dobrej Zmiany” postanowiły wrogów swych z plemiennej „dobropolskości” wykluczyć. I po kieszeniach solidnie przetrzepać.

Trzepać po honorze i kieszeniach byłych z SB i MO już można. Bo trzepanie zmitologizowanego, wrażego esbeka raduje serce, raduje duszę dobrego PiS-Polaka. I nie tylko ich.

Byłych z SB i MO lubi się w VI RP tak jak lubiło się Żydów w III Rzeszy. Nie ma w dzisiejszej Polsce związku religijnego, prestiżowego środowiska prawniczego, stowarzyszenia, czy formacji politycznej, która by się o ich nabyte już prawa głośno, publicznie upomniała. Oprócz działaczy SLD, ale reprezentacji Sojuszu w Sejmie RP też już nie ma. To też partia gorszego sortu.

Trzepać byłych pracowników SB i MO dzisiaj już można, bo oni sami sobie też na takie trzepanko zapracowali.
Po 1990 rok podlizywali się każdej władzy. Stawali się jawnymi współpracownikami kościoła katolickiego. Niezdarnie zacierali swoją przeszłość. Wyparli się swej zawodowej solidarności. Przestali wspierać partie postkomunistyczne, zwłaszcza SLD, za to demonstracyjnie oddawali swe poparcie wyborcze PO, a nawet dla PiS. Liczyli, że polska prawica zapomni o przeszłości.

Daremnie. Nie po to elity „Dobrej Zmiany” wyniosły na ołtarze „Żołnierzy Wyklętych” żeby ich „oprawców” pozostawić nietkniętych.

Dlatego trzepanie byłych z SB i MO nie spotka się z silnym, społecznym protestem. W Polsce „obcych” się zwyczajnie nie lubi. Zapewne podporządkowany już „Dobrej Zmianie” nowy Trybunał Konstytucyjny orzeknie zgodność trzepania z obowiązującym prawem.

Zapewne w miarę budowy IV Rzeczpospolitej konflikty będą narastać i trzeba będzie kategorię „Żydów IV RP” rozszerzać. Jeśli wrogami Dobrej Zmiany okażą się środowiska sędziowskie i ludzie nauki, zwłaszcza sędziowie- emeryci chodzący na demonstracje KOD -u, to czemu nie przetrzepać po emeryturach sędziów, adwokaturę i profesurę?
Przecież oni też służyli „zbrodniczemu systemowi” PRL.

W przyszłym roku Fundacja Reduty Dobrego Imienia – Polska Liga przeciw Zniesławieniu uruchomi Społeczny Trybunał Narodowy do spraw Osądzenia Zbrodniarzy Komunistycznych. Aby ukarać „komunistycznych zbrodniarzy”. Na razie skaże ich na infamię. Jeden z przyszłych sędziów Trybunału, publicysta i prezes Fundacji „Łączka”, Tadeusz M. Płużański wskazał już pierwszych kandydatów do osądzenia: Jerzy Urban, Stefan Michnik, Leszek Miller, Zygmunt Bauman. Listę potencjalnych „zbrodniarzy” łatwo będzie wydłużać.

Ponieważ ekipa Prezesa Wszystkich Prezesów lubi wykorzystywać wolę „polskiego ludu” i traktować ją jak wolę „suwerena politycznego”, to nie będzie przeszkód aby dokonać kolejnych aktów sprawiedliwości dziejowej.
Aby obniżyć emerytury sędziom, profesurze z czasów Polski Ludowej. Albo dziennikarzom aktywnym w tamtych czasach, a dzisiaj zwykle wrogo nastawionych do IV RP. Albo „resortowym dzieciom”.

Sprawiedliwość „Dobrej Zmiany” ma długie ręce. Żywym zablokuje się awanse lub obniży ich emerytury. Martwym odbierze się ordery i honorowe tytuły. Zlustruje się ich groby i uroczyście wyrzuci ze wszystkich Alej Zasłużonych.
Polityka historyczna „Dobrej Zmiany” nawet dawno umarłym nie przepuści. Żydem IV PR można być do piątego pokolenia wstecz.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Kolejny raz, tym razem, niestety, wypada zgodzić się z przedstawioną prognozą. Obecne kierownictqwo trzęsącej patrii, za przyzwoleniem wielu jej przeciwników również, podziela metody, żywcem zapożyczone z arsenału bolszewików i repertuaru Lenina i Stalina. To właśnie po 1917 roku, w warunkach nędzy i głodu hasla populistyczne, grab zagrabione, zyskiwały zwolrnnikow. Czyż dziś nie jest dla wielu miłe poczytanie, że z emerytury 19 tysięcy ktoś tam zjedzie na 1.200? Dobrze, jeśli to będzie nawet teść, albo, co fajniejsze, szwagier. Przy okazji wszyscy +500 będą przekonani, że to z tych pieniędzy, bagatela, pól miliarda, zostały pokryte dopłaty, warte ze 20 miliardów. Czyli 40 razy więcej. Tego nikt nie liczy. Przy kolejnych zatorach płatniczych pójdą inne grupy. Zaletą systemu jest jednak to, że kiedy za kilka lat ostatni nominowani komuniści będą w grobie czekać spokojnie na ekshumację, nowi zwolennicy dobrej zmiany, przechodzący na emeryturę, zaczną ze zdziwieniem liczyć denominowane kwoty. Zasługą tej ekipy stanie się nie tylko pauperyzacja już niepotrzebnych emerytów, dołowanych z konieczności braku kasy, ale ogólne zubożenie Polaków posługujących się złotówką, wobec skrajnego upadku na rynku walutowym naszego pieniądza. Już dziś, każdy może sobie sprawdzć, o ile za rządów PiS zmienił się kurs funta, dolara, euro. To bieżnia pochyła tylko w dół. Po raz kolejny sprawdzi się powiedzenie Urbana, że rząd się wyżywi. Pazerność ludzi tej proweniencji obrazuje przykra walka o godziwe odszkodowania za smoleńską tragedię i zróżnicowanie życia każdej ofiary. Swoich wyveniono najwyżej.
    Konsekwencją będzie stosowania teorii Stalina, że w miarę zwycięstwa przybywa wrogów i stosoanie odpowiedzialności zbiorowej całych grup. To służy podgrzewaniu nastrojów, zachęcaniu do szukania wrogów w swoim otoczeniu i sąsiedztwie, zastraszaniu i tępieniu opornych. Nie zdziwię się, jeśli na początek wprowadzi się również sprawdzony przepis o rejestracji funduszy z zagranicznych źródeł na dzialalnośc społeczną i charytatywną. Określenie wrogich to tylko kwestia eufemizmu. Wystarczy wprowadzić pojęcie wątpliwego pochodzenia, czy stanowiące moralne zagrożenie. Pomysłów mam nadzieję nie zabraknie.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

„Twierdza Chiny. Dlaczego nie rozumiemy Chin”

Ta książka Leszka Ślazyka otworzy Wam oczy. Nie na wszystko, ale od czegoś trzeba zacząć. …