Wszystkie siły w sejmie od lewa do prawa popierają zwiększenie zbrojeń i przygotowania do wojny. „My nie będziemy ginąć w waszych wojnach” — wykrzyczał Piotr Ciszewski. W zamian za to domaga się godnej płacy i pracy. Jednocześnie wyraził solidarność z pracownikami w miejscach gdzie już trwają konflikty zbrojne: w Kurdystanie, Palestynie, Ukrainie i Rosji.
„Sława dezerterom” zaczęli skandować zebrani za Piotrem Ciszewskim, który potępił udział w wojnach w obronie zysków kapitału i imperializmu. Następnie wyraził swoje poparcie dla samorządności pracowniczej oraz o prawie każdego Polaka do mieszkania.
Przewodniczącą Komunistycznej Partii Polski Beata Karoń przypomniała zebranym o 135 letniej historii święta pracowników. W tym czasie odbyło się już wiele walk pracowniczych: „Jest to dzień walki o lepsze warunki pracy, o bezpieczeństwo w pracy, o skrócenie dnia pracy do 8 godzin, o prawo do emerytury, o prawo do ubezpieczeń społecznych” — wymieniała mówczyni zasługi walk międzynarodowego ruchu robotniczego. Jednocześnie dodała, że te prawa są dziś zagrożone, przypominając łamane nagminnie prawo do zrzeszania się w związkach zawodowych czy masowe zwolnienia.
Następnie Beata Karoń przytoczyła fakt rosnących dysproporcji społecznych, powiększania się majątku nielicznych, przy setkach milionów ludzi głodnych.
„Jesteśmy tu by walczyć o lepszą i krótszą pracę” — mówiła przewodnicząca KPP — „oto żeby robotnicy i inni pracownicy najemni mogli żyć godnie, bezpiecznie”.
W drugiej części swojego przemówienia mówczyni przedstawiła antywojenne stanowisko KPP. Wyraziła pragnienie by obecne i następne pokolenia mogły żyć i rozwijać się w pokoju. „Dlatego niezbędne jest zjednoczenie w klasowy ruch zawodowy, w partie polityczne” — podała rozwiązanie Beata Karoń. (…)
Towarzysz Baranowski występujący w imieniu Czerwonego Frontu zwrócił uwagę, że 1 maja jest najważniejszym świętem roku, będącym ponad jakimikolwiek innymi okazjami i rocznicami. Dlatego też wyraził zadowolenie z licznego uczestnictwa w uroczystości. „To nie jest święto biurokratów (…), ani szarlatanów co mają wybujałe ego i chcą się wybić” — mówił Towarzysz Baranowski. Przypomniał także, że to święto nie jest po prostu dłuższym weekendem ani świętem Unii Europejskiej.
„To jest święto naszej klasy, klasy robotniczej” — wykrzyczał mówca Czerwonego Frontu. Ta klasa, mówił dalej, jest budowniczym całego bogactwa naszego świata a także siłą, która może zmienić cały świat. Wymienił także błędne poglądy jakoby klasa robotnicza już więcej nie istniała, bo dziś każdy utożsamia się jako klasa średnia a nie robotnik. (…)
Klasa robotnicza jest dziś uśpionym olbrzymem, jedynie częściowo zorganizowanym w walkę klasową. Chodzi natomiast o to by zaangażować ją całościowo. „I to jest dziś nasze zadanie, by przejąć z powrotem 1 maja dla klasy robotniczej”, „Teraz zadaniem jest to aby 1 maja stał się świętem klasy robotniczej i jej awangardy, socjalistów, komunistów” — podsumował mówca. (…)
Skąd biorą się konflikty zbrojne? – postawił pytanie reprezentant PPR i odpowiedział, że to konkurencja między kapitalistami walczącymi o nowe rynki na naszym zbyt małym na ich apetyty świecie, powoduje napięcia, a w końcu nieuchronnie prowadzi do wojen. „Dlatego istnienie wojen w systemie prywatnej własności środków produkcji jest nieuniknione” —dodał mówca.(…)
Następnie mówił o ludobójstwie prowadzonym przez przez Izrael w Palestynie. Przypomniał jednocześnie decydującą rolę kapitału amerykańskiego, który cały czas wspiera Izrael.
Główne zło tego świata streścił ostatni mówca w jednym słowie – „kapitalizm”. Zwrócił uwagę, że kapitalizm nie jest bez alternatyw i rewolucja październikowa dała na to dowód. Stwierdził również, że różnica między Polską Rzeczpospolitą Ludową a III RP jest drastyczna. PRL w oparciu o socjalizm zapewnił nam dynamiczny rozwój, a III RP zniszczyła polską gospodarkę, wpędziła ją w kryzys i zlikwidował prawa socjalne i pracownicze dostępne wcześniej dla robotników. (…)