Portierzy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika (UMK) domagają się podwyżek wynagrodzeń. Rozpoczęli właśnie akcje protestacyjną. Ich sytuacja to kolejny przykład wyzysku i braku szacunku dla człowieka w systemie polskiego szkolnictwa wyższego.
Nie czują się gorsi ani mniej ważni od reszty społeczności akademickiej. Powołują się na obowiązujące zasady społeczności oraz chcą być zatrudniani na uczciwych warunkach. Przede wszystkim jednak mają dość życia na granicy przetrwania – za minimalną krajową.
„Osoby zatrudnione na portierniach UMK z 20-letnim stażem pracy zarabiają ok. 1,7 tys zł na rękę już po tegorocznych podwyżkach. Do lipca 2019 roku część z nich miała wypłacany jeszcze dodatek wyrównawczy, ponieważ ich wynagrodzenie nie osiągało wysokości minimalnej pensji ustawowej” – czytamy w oświadczeniu wydanym przez komisję zakładową Inicjatywy Pracowniczej przy UMK.
Na terenie kampusu UMK oraz wszystkich jednostek podlegających uczelni pojawiły się plakaty z postulatami portierów. Domagają się traktowania przez władze UMK z szacunkiem jako pełnoprawnych członków społeczności akademickiej, realnego wzrostu wynagrodzeń: podniesienia wynagrodzenia zasadniczego do poziomu płacy minimalnej oraz uczciwych dodatków za pracę w nocy, niedziele i święta; zatrudniania na uczciwych umowach, których wymiar jest adekwatny do rzeczywiście przepracowanych godzin oraz precyzyjnego określenia zakresu obowiązków na poszczególnych stanowiskach.
Czy władze uczelni staną na wysokości zadania? Na razie rektor UMK wydał oświadczenie w którym „z troską” przyjmuje postulaty personelu. Zaznaczył, że przygotowywana jest odpowiedź. Czy będzie to komunikat o podwyżkach? Niekoniecznie. Władze uczelni chlubią się bowiem faktem, że w roku 2019 płace na portierów wzrosły średnio o 25, 9 proc.
„Pracownicy obsługi mają takie same prawa jak wszystkie inne grupy zawodowe na Uniwersytecie, np. prawo do nagród i wyróżnień rektora, do pomocy socjalnej czy do dochodzenia swych praw w sytuacjach niezgodnych z dobrymi obyczajami w miejscu pracy” – informuje Zespół Prasowy UMK.
Wygląda więc na to, że portierzy będą musieli zintensyfikować naciski na uniwersyteckich decydentów.