Komitet „Ratujmy kobiety” pod wodzą Barbary Nowackiej został reaktywowany. Zbiera podpisy pod projektem ustawy, który ma zostać przekazany do Sejmu w najbliższy czwartek.
Projekt zakłada, że aborcja na żądanie powinna być dozwolona do 12. tygodnia ciąży, z zastrzeżeniem, że jeśli ciąża pochodzi z gwałtu, może być usunięta do 18. tygodnia, a kiedy badania wykażą uszkodzenia płodu – nawet do 24. To bardzo liberalny projekt, który, jak twierdzą organizatorzy, stanowić ma „odpowiedź na kolejne próby wprowadzenia przez środowiska prawicowe i kościele całkowitego zakazu aborcji”.
Na razie komitet zbiera podpisy w Łodzi i okolicach – potrzebny jest najpierw tysiąc, żeby można było złożyć go w Sejmie, potem 100 tysięcy, żeby można było go procedować. – Po sprawdzeniu go pod względem merytorycznym i akceptacji pod względem prawnym przez marszałka sejmu, w całym kraju ruszy właściwa zbiórka podpisów, co planujemy na wrzesień – powiedzieli „Wyborczej” inicjatorzy, którzy zachęcają do wspierania ustawy przy bramie na OFF Piotrkowską. W skład komitetu wchodzą: Inicjatywa Polska, Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom, SLD, Razem, Zieloni, Krytyka Polityczna w Łodzi i Fabryka Równości.
Tymczasem tydzień temu do Sejmu trafiła petycja, zawierająca projekt całkowicie zakazujący aborcji oraz sprzedaży i reklamy środków antykoncepcyjnych – autorstwa Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia. Trafi do Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Co ciekawe, projekt ten jest niekonsekwentny o tyle, że nie przewiduje karania kobiet, które przerwały ciążę oraz lekarzy, którzy wydadzą taką zgodę – pod warunkiem, że ratuje się życie matki lub jednego z bliźniąt w stanie zagrożenia życia.