Jak donoszą aktywiści „Vivy!” i BASTY, 22 stycznia odbyła się kolejna rozprawa pracowników ubojni, którzy zostali nagrani przez obrońców praw zwierząt, kiedy maltretowali zwierzęta tuż przed uśmierceniem. Po raz kolejny pokazano na sali drastyczne nagrania.
To sprawa szczególna o tyle, że wyrok w niej miał zapaść już 29 października ubiegłego roku, ale sędzia Ryszard Bitner z sądu w Stargardzie postanowił raz jeszcze otworzyć zamknięty już przewód sądowy i przeanalizować winę poszczególnych oskarżonych.
Organy ścigania zadziałały w tej sprawie „po łebkach” – i co ciekawe, w tej kwestii zgodzili się zarówno obrońcy oskarżonych, jak i pełnomocnicy organizacji prozwierzęcych. Ci pierwsi wywodzili, że wobec oskarżonych zastosowano odpowiedzialność zbiorową (na nagraniach widzimy, jak pracownicy Agrofirmy kopią, biją i rażą prądem przerażone świnie, które nie chciały z własnej woli iść w kierunku rzeźni). Natomiast obrońcy praw zwierząt argumentowali, że na ławie oskarżonych zabrakło jeszcze jednego pracownika widocznego na nagraniu (kopał w twarz świnię, która utknęła między barierkami). Zapewniono, że w tej sprawie będzie osobny proces. Wczoraj w Sądzie Rejonowym w Stargardzie raz jeszcze odtworzono drastyczne materiały. Trzech oskarżonych nie stawiło się na rozprawie, zatem kolejna odbędzie się 15 lutego. Wówczas ma zapaść również decyzja, aby przesłuchać biegłych.
Zarzuty znęcania się nad zwierzętami w okresie od lutego do października 2016 usłyszało 13 osób. Fundacja Viva! pomogła przygotować zawiadomienie do prokuratury.
Oto fragment aktu komunikatu prokuratury, która przygotowała akt oskarżenia: „W toku postępowania zgromadzono obszerny materiał dowodowy, w tym między innymi otrzymano od zawiadamiającego nagrania, zawierające sceny maltretowania zwierząt – bydła i trzody chlewnej, podczas ich rozładunku na terenie ubojni w miejscowości Witkowo. Jak ustalono, zwierzęta podczas rozładunku, były głównie uderzane przez podejrzanych różnymi przedmiotami, tj. rurką, młotkiem, tatuownicą, a także bite i kopane. Miało miejsce również rażenie zwierzęcia poganiaczem elektrycznym. Zachowanie sprawców powodowało także, że transportowane do ubojni zwierzęta były narażone na zbędne cierpienie i stres”.