Site icon Portal informacyjny STRAJK

Andrzej Duda do nauczycieli: telewizja nie mówiła prawdy o waszych zarobkach. Mobilizacja w szkołach trwa

Demonstracja pod MEN, 17 kwietnia 2019 r. / fot. Małgorzata Kulbaczewska-Figat

Andrzej Duda podczas spotkania z nauczycielami w Kole (woj. wielkopolskie) przyznał, że podawane przez TVP dane o zarobkach tej grupy zawodowej nie miały wiele wspólnego z rzeczywistością. Tymczasem w Warszawie pracownicy oświaty przyszli pod MEN – i znowu nikt nie był gotów z nimi rozmawiać.

Gmach w alei Szucha widział niejedną nauczycielską demonstrację, podczas której protestowano przeciwko złej sytuacji w szkołach – było tak i za rządów PiS, i wcześniej za PO. Dzisiejsze zgromadzenie było jednak bezprecedensowe. Nawet nie na apel związków, a na wezwanie nauczycieli ze Szkoły Podstawowej nr 61 na warszawskiej Ochocie w bojowych nastrojach zjawiło się kilka tysięcy pracowników oświaty z całej stolicy oraz okolic, ze wszystkich typów szkół. Rozmiary zgromadzenia zaskoczyły nawet organizatorów, którzy dotarli pod gmach o ustalonej wcześniej godzinie – i już wtedy musieli przedzierać się przez spory tłum.

Nauczyciele, zmieniając się kolejno przy mikrofonie, nawzajem umacniali się w bojowym nastroju i domagali się merytorycznej rozmowy o naprawianiu oświaty, a nie pozorowanych negocjacji. Przypominali, że jeśli strajk zostanie złamany, to wątpliwy prestiż zawodu nauczyciela ostatecznie upadnie i żadna siła nie skłoni żadnego rządu, by zajął się na poważnie problemami oświaty. Dzielili się swoimi bolączkami, opowiadając, że w pierwszych latach pracy w szkole nie zarabiają nawet 2 tys. złotych i nie mają szans na to, by stać ich było na własne mieszkanie. Ważnym akcentem było podkreślenie, że podwyżki należą się również pracownikom szkolnej administracji i obsługi, bo szkoła jest wspólnotą.

Na początku demonstracji zachęcono minister Zalewską, by spotkała się ze zgromadzonymi. Z budynku MEN jednak – to już tradycja – nikt do zgromadzonych nie wyszedł. Kolejną szansę przedstawiciele ministerstwa dostaną za tydzień – wtedy, jeśli nic w oświacie się nie zmieni, odbędzie się kolejny protest.

Z nauczycielami spotkał się natomiast Andrzej Duda, który odwiedził szkołę w Kole (woj. wielkopolskie). Pedagodzy, którzy rozmawiali z głową państwa, relacjonowali, iż zasugerowali Dudzie wzięcie na siebie roli mediatora w pertraktacjach rządu ze związkami, jeśli zaplanowane na jutro spotkanie skończy się tak, jak poprzednie, fiaskiem. – Powiedzieliśmy, że my, nauczyciele jesteśmy sfrustrowani – podsumowała jedna z nauczycielek portalowi Gazeta.pl.

Jak z kolei powiedzieli nauczyciele w rozmowie z Polsat News, Andrzej Duda zdobył się na przyznanie, że media manipulowały, podejmując temat zarobków pracowników szkolnictwa.

– Pan prezydent przyznał, że to nie jest prawda. Przyznał, że to są fałszywe dane, które pokazują w telewizji – powiedzieli uczestnicy spotkania.

Jutro o godz. 10 nauczyciele i przedstawiciele rządu znowu spotkają się w Centrum Partnerstwa Społecznego Dialog. Atmosfera pozostaje napięta – szef kancelarii premiera Michał Dworczyk zasugerował, że delegacja rządowa przyjdzie na rozmowy z „porozumieniem”, które wcześniej zawarła z „Solidarnością”. Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Oświata stwierdził, że związkowcy chcą przede wszystkim dowiedzieć się, czy rząd przestał ignorować nauczycieli i na jakich zasadach odbędzie się szumnie zapowiadany przez premiera Morawieckiego po świętach okrągły stół dla oświaty.

Exit mobile version