Order Odrodzenia Polski to jedno z najwyższych odznaczeń państwowych. Od początku kadencji Andrzej Duda przyznał je około 40 osobom, pomimo iż ustawa o orderach i odznaczeniach mówi wyraźnie, że prezydent jest tylko jednym z dziewięciu członków kapituły – a owa formalnie nie istnieje.
Członkowie kapituły powoływani są na 5-letnią kadencję. Większość z nich wygasa formalnie w 2016 roku, jednak kanclerze sami złożyli rezygnację wcześniej – tuż po przegranych przez Bronisława Komorowskiego wyborach prezydenckich. Chcieli w ten sposób nie tyle okazać poparcie polityczne, co poparcie dla dotychczasowej polityki odznaczeniowej Komorowskiego. – Postać Andrzeja Dudy była mi bliżej nieznana, w związku z czym nie mogłem firmować jego wyborów – tak komentował swoją rezygnację publicysta Henryk Woźniakowski. W tej chwili jedynym „aktywnym” obok Dudy członkiem kapituły jest Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich.
Order Odrodzenia Polski przyznawany jest „za wybitne zasługi położone w służbie Państwu i społeczeństwu”. Pomimo iż zgodnie z przepisami należałoby powołać nowy skład kapituły, nie przeszkadzało to nowemu prezydentowi przyznać odznaczenia 40 osobom – w tym trzy w najwyższej klasie Krzyża Wielkiego. Otrzymali go: abp Henryk Hoser, kard. Stanisław Ryłka i kombatant Janusz Brochwicz-Lewiński.
– To godzi w powagę urzędu – mówi Henryk Woźniakowski. – Dobry obyczaj wymaga, by wnioski przechodziły pełną drogę od wnioskodawcy przez wojewodę, któregoś z ministrów lub Kancelarię Premiera, Biuro Kadr i Odznaczeń, a wreszcie kapitułę.
Za każdym razem, gdy zmienia się prezydent, przyjęło się, że z kapituły rezygnują osoby nie związane z nim politycznie np. po wygranej Komorowskiego w 2010 r. odeszli Ryszard Bugaj i Zofia Romaszewska. To jednak pierwsza sytuacja, że kapituła jest niemal całkowicie pusta. Powagą Order Odrodzenia Polski przebija jedynie Order Orła Białego. Z kolei jego kapituła wyludnia się, ponieważ kanclerze okazują swój sprzeciw wobec polityki nowego prezydenta. Np. Aleksander Hall i Henryk Samsonowicz odeszli, ponieważ w ten sposób chcieli zademonstrować brak akceptacji dla ułaskawienia Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA.
[crp]