Minister edukacji chce, aby na film obowiązkowo poszły szkoły. Jej zdaniem katastrofa smoleńska powinna znaleźć się w podstawie programowej.
– Bardzo często słyszę pytania, czy o katastrofie smoleńskiej powinno się mówić na lekcjach historii. To wszystko się wydarzyło, w związku z czym trzeba o tym mówić. Mam nadzieję, że w przyszłości poznamy całą prawdę na temat tamtych wydarzeń – powiedziała minister po obejrzeniu fabularnej historii sugerującej smoleński zamach.
Dodała również, że film ten, oprócz aspektu fabularnego, może być traktowany również jako obraz „edukacyjny, biograficzny, dokumentalny”. Powiedziała dziennikarzom Polskiej Agencji Prasowej, że uczniowie powinni go obejrzeć.
Anna Zalewska również należy, jak widać, do obozu, który nie wierzy w obecnie obowiązującą wykładnię katastrofy smoleńskiej i chciałaby „poznać całą prawdę”. Już w lipcu pytana przez dziennikarzy portalu fakt24.pl, czy wydarzenia z 2010 powinno się włączyć do nowej podstawy programowej na lekcjach historii, stwierdziła: – Oczywiście, że tak. Młodzi ludzie są po to, żeby uczestniczyć w bardzo trudnych dyskusjach. To doskonale rozwija. Tylko jest jeden warunek: nie może być manipulacji żadnej ze stron, muszą być fakty.
Takie jak w filmie.