Site icon Portal informacyjny STRAJK

Antykapitalizm: idea na dziś

Manifestacja w Santiago, październik 2019. pixabay

Człowiek, jako gatunek zwierząt, rozpoznając i kreując rzeczywistość, posługuje się słowami (pojęciami). To one tworzą w naszej świadomości obraz rzeczywistości. Odnosimy wrażenie, że obraz rzeczywistości to faktycznie rzeczywistość. Przecież raczej trzymamy się drogi prowadząc samochód, nie potykamy się zbyt często o krawężnik i zazwyczaj precyzyjnie sięgamy po kubek z herbatą. Sprawa jednak nie jest już tak prosta, kiedy mamy do czynienia ze zjawiskami, które mają charakter abstrakcyjny lub trudny do całościowego oglądu. Wtedy musimy polegać na słowach (pojęciach), które istnieją w obiegu, a więc używane są do komunikacji przez innych ludzi. Takie słowa najczęściej nie są zdefiniowane. Domyślamy się tylko ich definicji albo przykładamy do nich własną. Wtedy porozumienie bywa problematyczne, walimy głową w mur – nie rozumiemy się i postrzegamy rzeczywistość całkiem inaczej. Odnoszę wrażenie, że z taką sytuacją, nasiloną do ekstremum, mamy do czynienia rozmawiając o polityce albo szerzej o współczesnym świecie czy o jego historii.

Bardzo często nie potrafię pozbyć się niejasnego wrażenia, że ktoś manipulując słowami usiłuje mi „zrobić wodę z mózgu”. Osobny rodzaj sztuki manipulacji, jaką stosują media, to sztuka pomijania. Wtedy zamiast jakiegokolwiek obrazu doświadczamy pustki i ciemności. Nie rozmawiamy o kapitalizmie, bo konsekwencją tej rozmowy musiałaby być także negacja jego podstawowych zasad. Nie umiem pozbyć się wrażenia, że „pomijanie” to jedna z ważniejszych sztuk w procesie świadomej manipulacji kapitalistycznych mediów. Czy też tak macie?

Kapitał i kapitalizm

Pochodzenie kapitału ma jedynie dwa źródła: ludzką pracę (także tę wysoko płatną oraz organizatorską czy koncepcyjną) oraz eksploatację zasobów natury. Inne nie istnieją – sprowadzają się, w gruncie rzeczy, do tych dwóch źródeł.

Kapitał to nie tylko „żywe pieniądze”, udziały i akcje. To także własność nieruchomości, rzeczy ruchomych, wartości intelektualnych, a w szczególności własność szeroko rozumianych środków produkcji. Każdy ma jakiś kapitał. Czy to znaczy, że każdy jest kapitalistą? Oczywiście nie. Granica jest płynna. Myślę, że można jej poszukiwać od momentu, kiedy kapitał, w jakiejś formie, zaczyna dla nas „zarabiać” pieniądze.
Jedynymi źródłami kapitału jest praca i bogactwa natury. Ale głównym źródłem pochodzenia kapitału nie jest praca kapitalisty – to przede wszystkim Twoja praca i nasza Ziemia. Kapitał, używany do zarabiania kapitału, zawsze działa tak, że kapitalista pozyskuje nadwyżkę wartości Twojej pracy. Zasada maksymalizacji zysku stanowi istotę kapitalizmu i współbrzmi z ludzką chciwością. Wpisana jest w każdy kodeks spółek i mechanizmy działania systemu monetarnego. Za istotne złamanie tej zasady prawo karne stosuje kary więzienia, a gra rynkowa oferuje karę plajty. A chciwość? Co dopiero myśleć o systemowym wspieraniu ludzkiej chciwości?

Oczywistym skutkiem kapitalizmu jest zatem wyzysk ludzkiej pracy i rabunkowa eksploatacja zasobów natury. Niestety, jak do tej pory, w systemie kapitalistycznym nie udaje się dostrzec żadnych, trwale działających mechanizmów, które mogłyby skutecznie powstrzymać kumulację nadwyżki, pochodzącej z wartości pracy innych ludzi. Dlatego rosną nierówności, a kapitał gromadzi się w rękach coraz bogatszych i jednocześnie coraz bardziej nielicznych. Nie sądzę zatem, aby bez zmiany głównych zasad systemu kapitalistycznego było możliwe pohamowanie narastania majątkowych nierówności i nadchodzącej katastrofy związanej z degradacją natury. Konieczna jest poważna, niezwłoczna korekta systemu oparta o demokratyczne przemiany i pokojowe ruchy społeczne. Jeśli tego zabraknie, to nieakceptowalnym, niesprawiedliwym nierównościom i katastrofie natury towarzyszyć będą oczywiście dramatyczne zjawiska społeczne – niepohamowane migracje, wojny i rozruchy.

Wróćmy do słów

Odnoszę wrażenie, że to, o czym dysponenci i beneficjenci systemu kapitalistycznego najbardziej nie lubią rozmawiać, to właśnie kapitalizm. Skąd bierze się lęk przed debatą o kapitalizmie? To chyba jasne: z obawy, że go zakwestionujemy.

Zatem, aby nie mówić o kapitalizmie, komentarzy dominujących dużych mediów używają słów prawica i lewica. Wszystkie główne media (a także agencje informacyjne) w kapitalizmie zawsze są i będą kapitalistyczne, bo „żyją” z reklam, które zleca im biznes (kapitał) i im służą, a ich właścicielem są inni kapitaliści, bo w kapitalizmie tylko kapitaliści mają pieniądze i władzę, by je założyć. O lewicy i prawicy stale słyszymy bzdury! Słyszeliśmy nie raz, dla przykładu, że lewicą w poprzedniej kadencji parlamentu była opozycja dla PiS. Albo w drugą stronę, że PiS to lewica. Prawicą nazywany bywa konserwatywny populizm albo faszyzm. Nie wystarczy zajmować prawej lub lewej strony w parlamencie, by „zasłużyć” na jedno z tych mian. Jednym słowem zamieszanie jest pełne. I o to chodzi dysponentom i ideologom systemu kapitalistycznego.

Oczywiście żaden system nie jest złożony wyłącznie z „czystych” cech, które wyczerpują jego definicję. W ramach systemu działa wiele projektów politycznych, mających za zadanie zmiękczyć, rozwodnić, złagodzić wyrazistość jego skutków. Nikt nie chce pracować za darmo – ba! Nawet nie może. W systemie feudalnym i wczesnym kapitalizmie klasa panująca wymyśliła niewolnictwo – ale i niewolników trzeba było nakarmić oraz ubrać. Współczesny kapitalizm zniewala znacznie bardziej subtelnie. Podlegamy systemowi, który w ostatecznym rozrachunku mówi (poza małymi wyjątkami): „pracuj zarobkowo u właściciela środków produkcji albo głoduj”, „twoja płaca nie będzie taka, jak jest jej rzeczywista wartość – będzie tylko taka, jaką właściciel musi ci zapłacić, a musi” zapłacić tym więcej, im bardziej się boi, że trudno cię będzie zastąpić lub, że zastrajkujesz albo na przykład w dużej grupie wyjdziesz na ulicę. Prawo do strajku i prawo do demonstracji, to lewicowa antykapitalistyczna siła. Szkoda, że tak łatwo się ich wyrzekamy.

Antykapitalizm

Czym jest prawica? Nazwijmy ją po imieniu: po prawej stronie jest kapitalizm i jego polityczna emanacja – prawicowe partie polityczne. Prawica to twardzi zwolennicy kapitalizmu.

Kto zatem jest po stronie lewej? Ano wszyscy ci, którzy kontestują i podważają zasady kapitalizmu – kwestionują jego fatalne skutki oraz proponują działania w interesie klasy pracującej, a więc większości ludzi oraz w interesie środowiska naturalnego. Czy lewicowymi są działania i idee poprawiające los ludzi (klasy pracującej), ale nie podważające zasad kapitalizmu? Poszukując definicji lewicowości warto o tym podyskutować. Sądzę, że tak. Ale w moim głębokim przekonaniu, w czasie turbokapitalizmu, w czasie katastrofy klimatycznej lewicową odpowiedzią na kapitalizm musi być jego symetryczna opozycja – ANTYKAPITALIZM! To słowo powinno być kluczem. Tylko tym kluczem można bowiem dokonać niezbędnej istotnej korekty systemu, który prowadzi nas, jak na razie, do nieuchronnej zapaści społecznej i ekologicznej.

Exit mobile version