Nikol Paszynian jest kolejną ofiarą przegranej wojny między Azerbejdżanem a Armenią. Dzisiaj ogłosił, że podaje się do dymisji. Celem są przedterminowe wybory.
Jak to działa?
Zgodnie z prawem Armenii, przedterminowe wybory ogłasza się po samorozwiązaniu parlamentu. Następuje to nie wcześniej niż po 30 dniach i nie później niż 45 od tego wydarzenia, jeżeli parlament w ciągu dwóch tygodni nie wybierze nowego premiera.
Paszynian pozostaje w grze
Nikol Paszynian ogłosił, że będzie pełnił swoje obowiązki do dnia przedterminowych wyborów. Jednocześnie zapowiedział, że będzie kandydatem na stanowisko premiera z ramienia swojej partii „Porozumienie Obywatelskie” w przyszłych wyborach.
Dymisja nie była zaskoczeniem. Paszynian zapowiadał to już w końcu marca. Wobec napiętej sytuacji w kraju, konfliktu z najwyższym korpusem oficerskim i cyklicznymi protestami ulicznymi, popularność Paszyniana spadała. Dymisja wydaje się być najrozsądniejszym wyborem dla Armenii.
„Jeżeli naród postanowi, że mam odjeść ze stanowiska premiera, to wypełnię jego wolę, a jeśli zechce, żeby kontynuował pracę na stanowisku premiera, to także zrealizuje wolę narodu”, powiedział Paszynian. Prezydent Armenii dymisję przyjął.
Paszynian konsultuje się z Rosja i Francją
Premier Armenii zadzwonił do prezydenta Rosji, by rozmawiać o sytuacji w Górskim Karabachu. Armenia sromotnie przegrała konflikt o to terytorium z Azerbejdżanem. Rozmowa z Putinem dotyczyła stabilizującej się, według opinii strony rosyjskiej, sytuacji w Górskim Karabachu i dwustronnych relacji miedzy Armenia a Rosja w obecnej sytuacji.
Paszynian rozmawiał też z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Poza wymiana opinii o wewnętrznej sytuacji w Armenii, mówiono o trwałym pokoju miedzy Azerbejdżanem a Armenią pod nadzorem OBWE.
Jeżeli wybory w Armenii przyniosą zmianę kierunku dotychczasowej polityki zagranicznej na bardziej prorosyjską, będzie wiadomo, kto okazał się jeszcze jednym zwycięzcą karabaskiego konfliktu.