Okazuje się, że uciekający z Birmy muzułmanie Rohingja nie są bezpieczni nawet po przekroczeniu granicy Bangladeszu. Obozy, w których schronienie znalazło 500 tys. osób, znajdują się na trasie przemarszu słoni. W ostatnich dniach migrujące zwierzęta stratowały 10 osób.
Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców stwierdził, że organizacja musi podjąć kroki w celu uczynienia obozów dla Rohingja bezpiecznymi, zwłaszcza że przed czystkami etnicznymi w sumie z terenu buddyjskiej Birmy od sierpnia uciekło już około 700 tysięcy prześladowanych muzułmanów.
ONZ planuje wybudować wokół obozów około 50 wieżyczek strażniczych i umieścić tam wartę z bronią, by odstraszała zbliżające się zwierzęta. Podobno sformowano już 17 zespołów reagowania na zagrożenie ze strony słoni w pobliżu obozów przy granicy z Birmą – zespoły stanowią ochotnicy rekrutowani spośród uchodźców: za pracę przy odstraszaniu słoni będą nagradzani specjalnym stypendium pieniężnym.
Elephants trample 10 Rohingya refugees to death in search for food https://t.co/Wjciv6ylIu pic.twitter.com/exOWdh7Lgb
— Rohingya Edu Centre (@EducateRohingya) 11 marca 2018
Wysoki Komisarz wizytował w ubiegłym tygodniu jeden z bangladeskich obozów dla Rohingja. Wnioski, które wysnuł jego zastępca Andrew Gilmour nie są zaskakujące, nie są też niestety szczególnie napawające optymizmem:
– Kontynuowane są czystki etniczne na Rohingjach z Birmy. Nie sądzę, abyśmy mogli wyciągnąć jakikolwiek inny wniosek z tego, co widziałem i słyszałem w Cox’s Bazar. – Wygląda na to, że utrzymuje się powszechna i systematyczna przemoc wobec Rohingjów. Natura przemocy w Birmie zmieniła się z zapamiętałego pogromu i gwałtów na skalę masową w zeszłym roku w kampanię terroru i głodu o niższym natężeniu, który zdaje się być zaprojektowany, aby wypędzić pozostałych Rohingjów z ich domów do Bangladeszu.
Kilka tygodni temu Birma wysłała do stanu Rakhine oddział wojska, planowana jest też budowa muru wzdłuż granicy, tak aby odgrodzić się przed muzułmanami, kiedy już uda się wypchnąć ich z terytoriów, na których do tej pory udało im się żyć i mieszkać pomimo iż od lat 80. uważani byli w Birmie za obywateli drugiej kategorii.