Wicekanclerz i minister finansów RFN Olaf Scholz nie przychylił się do amerykańskiej prośby o udział w misji wojskowej mającej „zapewnić bezpieczeństwo żeglugi” w pobliżu wód terytorialnych Iranu.
Słowa Scholza należy uznać za wiążącą decyzję, gdyż zastępuje on faktycznie Angelę Merkel podczas urlopu. W publicznej telewizji (kanał ZDF) powiedział on, iż ewentualny udział Niemiec w sporze między Iranem i Stanami Zjednoczonymi mógłby doprowadzić do dalszej eskalacji konfliktu, a sytuacja w regionie jest już i tak nadzwyczaj napięta.
– Dlatego uważam, że to nie jest dobry pomysł – wyjaśnił Scholz.
O pomyśle Waszyngtonu dowiedzieliśmy się wczoraj (30 lipca). Wówczas ambasada USA w Berlinie poinformowała, że amerykański rząd zwrócił się do władz Niemiec z oficjalną prośbą o udział we „wspólnej misji wojskowej”, której celem miałoby być zapewnienie „bezpieczeństwa żeglugi w cieśninie Ormuz” u wybrzeży Iranu. Przepływające tamtędy tankowce transportują około 1/5 wydobytej na świecie ropy. Ze względu na imperialną arogancję USA i Wielkiej Brytanii oraz rozliczne wrogie akty w stosunku do Teheranu, Iran stosuje obstrukcję transportu tego surowca wykorzystując swoje geograficzne położenie.
Berlin dotychczas wypowiadał się o ewentualnym udziale Deutsche Marine w misji w Zatoce Perskiej w sposób niezwykle powściągliwy; jednym z argumentów był brak oficjalnej prośby ze strony sojuszników. Teraz takowa się pojawiła. Jeszcze wczoraj (30 lipca) niemiecki MSZ oświadczył, że nie należy się spodziewać udziału niemieckich wojsk w operacji pod dowództwem USA. Całkowicie wykluczył ją socjaldemokratyczny deputowany Nils Schmid zajmujący się polityką międzynarodową.
– Niemcy nie przyłączą się do amerykańskiej operacji. [Oznaczałoby to, że – przyp. red.] nagle znajdziemy się w stanie wojny z Iranem po stronie Stanów Zjednoczonych – cytuje polityka portal TVN24.
Nieco łagodniej wypowiedział się przewodniczący komisji spraw zagranicznych Bundestagu Norbert Roettgen:
– Wspólna misja z USA nie jest obecnie możliwa, ponieważ Europejczycy prowadzą całkowicie odmienną politykę wobec Iranu – ocenił.
Dziś opinie te przypieczętował niejako najważniejszy polityk w RFN pod nieobecność kanclerz Merkel – Olaf Scholz.