Międzynarodowy Fundusz Walutowy, jedna z instytucji odpowiedzialnych za upadek gospodarki państwa greckiego, pokusiła się o kolejny zestaw wskazówek dla rządu w Atenach. Oprócz pogłębienia nędzy emerytów, macherzy z MFW zalecają również przyspieszenie tempa wyprzedaży ostatnich zakładów pracy i prywatyzacji kolejnych usług publicznych.
MFW, obok Europejskiego Banku Centralnego i Komisji Europejskiej instytucja wchodząca w skład niesławnej Troiki, wydała komunikat, w którym zdobywa się na ocenę obecnego stanu greckiej gospodarki oraz wydaje kilka zaleceń dla rządzących tym zrujnowanym krajem. I tak, czytamy, że najważniejsze aby Ateny dokonały w możliwie jak najszybciej: obniżenia emerytur i stawek podatkowych, zniesienia ulg, redukcji praw pracowniczych, a także regulacji dotyczące niespłacanych kredytów i wzmocnienia systemu bankowego. Eksperci światowej finansjery nalegają również na przyspieszenie procesu prywatyzacji, a ten – przypomnijmy- jest obsługiwany przez specjalnie w tym celu utworzony funduszu z siedzibą w Luksemburgu. Innymi słowy – MFW proponuje leczenie chorego medykamentem, który doprowadził go w ciągu ostatnich lat na skraj zapaści.
W kontekście „dobrych rad” wystosowanych przez organizację zarządzaną przez Christine Lagarde warto przypomnieć skutki „terapii szokowej”, wdrażanej z polecenia Troiki, najpierw przez rząd reakcyjnej Nowej Demokracji, a potem przez sterroryzowany przez Brukselę gabinet Alexisa Tsiprasa z partii SYRIZA. W ciągu ostatnich trzech lat gospodarka Grecji skurczyła się o jedną trzecią. Bezrobocie utrzymuje się na poziomie 24 proc. – to najwyższy wskaźnik w Europie. Wśród młodych obywateli współczynnik pozostających bez zatrudnienia przekracza 50 proc. Z kraju wyjechało już ponad pół miliona osób. Drastycznie wzrosła liczba samobójstw, zarażeń wirusem HIV, bezdomnych oraz osób żyjących poniżej progu ubóstwa. Cięcia szczególnie uderzyły w osoby o najniższym statusie materialnym. Ich dochody skurczyły się o 42 proc. w stosunku do roku 2009. Dług publiczny wzrósł do 320 mld euro, co stanowi 180 proc. PKB kraju. Wierzyciele, którymi są obecnie inne państwa europejskie, nie chcą słyszeć o umorzeniu choćby części zaległości.
MFW, mimo, że nakazuje dokonać kolejnych drakońskich cięć, stawia się w roli „dobrego policjanta”, bowiem wśród zaleceń znajdujemy również podwyżkę podatków dla najbogatszych Greków, co ma umożliwić „bardziej sprawiedliwy podział majątku narodowego” oraz apeluje do wierzycieli o umorzenie części długu, co ma przyspieszyć wzrost gospodarczy. Fundusz nie ma jednak dla obywateli Hellady dobrych wiadomości – kryzys i wysokie bezrobocie potrwają jeszcze co najmniej do roku 2050. Wygląda więc na to, że życie całego pokolenia Greków będzie doświadczone upokarzającą polityką austerity, narzuconą przez neoliberalnych „doktorów” od zaciskania pasa.