Do poznańskiego Sądu Okręgowego wpłynął pozew przeciwko Jackowi Jaśkowiakowi. Stroną pozywającą jest Telewizja Polska, która zarzuca poznańskiemu włodarzowi, że po zamachu w Gdańsku na łamach prasy naruszył dobre imię publicznego nadawcy. Prezydent przepraszać jednak nie zamierza.
Na Woronicza uznano, że jest to powód do wytoczenia sprawy sądowej. Adwokaci telewizji mówią o „bezpodstawnych pomówieniach”, a także uważają, że prezydent powinien złożyć przeprosiny i zaprzestać formułowania ocen lub sugestii godzących w dobre imię TVP. W żądaniach zawarte jest również wpłacenie 10 tys. zł na WOŚP oraz publikacja przeprosin na łamach ogólnopolskiego wydania „GW”, co kosztować może Jaśkowiaka jeszcze więcej.
Co na to wielkopolski włodarz? Sprawę skomentowała jego rzeczniczka. – Potwierdzam, że taki pozew wpłynął. Prezydent podtrzymuje swoje krytyczne stanowisko dotyczące materiałów emitowanych przez TVP. W szczególności odnosi się ono do standardów – a raczej ich braku – stosowanych przez redaktora Wawrzyniaka i redaktor Molską z poznańskiego oddziału TVP – powiedziała Hanna Surma w rozmowie z portalem E-poznań.
Jacek Jaśkowiak był jednym z najbliższych politycznych sojuszników Pawła Adamowicza. W dniu jego pogrzebu był jednym z prezydentów miast, którzy nieśli trumnę. Sześć dni po śmierci prezydenta Gdańska, Jaśkowiak złożył odwołanie od decyzji prokuratury, która umorzyła śledztwo w sprawie „aktów zgonu”, które prezydentom kilku miast wystawiła Młodzież Wszechpolska.
Posunięcie TVP wydaje się wyjątkową impertynencją, gdyż nie dalej jak wczoraj informowaliśmy o raporcie Rady Etyki Mediów, w którym znalazło się jednoznacznie stwierdzenie, że Telewizja Polska podjudzała i szczuła na Pawła Adamowicza w 2018 roku. A zatem wypowiedzi Jaśkowiaka, zawierające oskarżenie o kreowanie atmosferę nagonki znalazły potwierdzenie.