Biedroń za likwidacją IPN. „Trzeba bronić ojczyzny przed tym potworem”
PN
Prezydent Słupska dał kolejny poważny argument wszystkim, którzy widzą w nim kandydata lewicy na prezydenta Polski w 2020 roku. W rozmowie z Radiem Zet objawił się jako zadeklarowany przeciwnik polityki historycznej w pisowskim wydaniu oraz zwolennik likwidacji Instytutu Pamięci Narodowej.
Rozmowa dotyczyła zarówno spraw krajowych, jak i lokalnych. Włodarz pomorskiego miasta zaznaczył, że nie ma zamiaru opuścić Słupska przed wyborami samorządowymi i wziąć udział w boju o fotel prezydenta stolicy.
– Nie jestem zainteresowany wystartowaniem w Warszawie, ale oczywiście docierają do mnie sygnały, że gdybym wystartował, to mam szansę na dobry wynik – powiedział Biedroń, dodając, że jego najważniejszym celem w 2018 roku jest reelekcja. – Polityki nie robi się dla stanowisk, politykę robi się dla pewnych wartości, dla idei. Ja mam poważne zadanie w Słupsku, muszę wyprowadzić to miasto na prostą. Dzisiaj miasto jest w bardzo dobrej sytuacji finansowej. Zdobyliśmy rekordową liczbę środków, wczoraj podpisałem kolejną umowę na sześć milionów złotych na wsparcie dla uboższych i to jest dla mnie największe wyzwanie dzisiaj – tłumaczył samorządowiec.
Najważniejsze pytanie dotyczyło jednak marzeń o innym pałacu – tym na Krakowskim Przedmieściu. Robert Biedroń po raz kolejny nie zaprzeczył, zaznaczając, że pierwszy w jego sercu jest Słupsk, choć nie zamierza uciekać od poważniejszych zadań. – Dokończę kadencję w Słupsku. To jest pewne, tak się umówiłem z mieszkańcami, ale Polska jest też wyzwaniem i słyszę te głosy, gdzie jest tęsknota za pewnymi wartościami, które ja reprezentuję. Tu nie chodzi o Biedronia, chodzi o to, żeby te wartości były w polskiej polityce – tłumaczył.
Te słowa warto zestawić z wypowiedzią Biedronia z końca stycznia, kiedy to padła nieco odważniejsza deklaracja. – Słyszę, widzę, czuję odpowiedzialność, ale nadal jestem prezydentem Słupska. Będę kandydował tam, ale jeśli będzie trzeba wrócić do ogólnopolskiej polityki, nie będę się wahał – powiedział 25.01 na antenie Radia Zet.
Biedronia w sondażach opinii społecznej popiera od 15-25 proc. ankietowanych. To daje mu trzecie miejsce – za Andrzejem Dudą i Donaldem Tuskiem, oraz całkiem realne szansę na zawalczenie o drugą turę.
Wizja Biedronia w Pałacu Prezydenckim rysuje się całkiem apetycznie, zwłaszcza jeśli wsłuchamy się w jego słowa na temat polityki historycznej. Prezydent Słupska w Radiu Zet powiedział wyraźnie, że jest za likwidacją IPN. – Uważam, że w kontekście tej destrukcji, którą dzisiaj mamy przez zmianę ustawy o IPN-ie, powinniśmy pomyśleć o likwidacji IPN-u. Zrobię wszystko, żeby moje miasto, moją małą ojczyznę chronić przed takimi potworami jak IPN. To, co się dzieje w mediach publicznych, w spółkach Skarbu Państwa, w IPN-ie, wielu innych instytucjach, gdzie politycy powinni trzymać swoje ręce z daleka, woła o pomstę do nieba. I trzeba zastanowić się, jak to zmienić, jak sprawić, żeby tych pokus dla polityków było jak najmniej – podkreślił.