Według portalu Politico, co najmniej dwudziestu republikańskich elektorów jest gotowych zagłosować wbrew woli swoich wyborców. Jeśli zbierze się ich co najmniej 37, wówczas Donald Trump nie zostanie prezydentem USA.
Pierwsze sygnały o możliwym buncie wśród niechętnych Trumpowi Republikanów pojawiły się tydzień temu za sprawą senatora Christophera Supruna z Teksasu, który zapowiedział, że nie zagłosuje na nowojorskiego miliardera. Teraz okazuje się, że rozłamowców jest znacznie więcej. Profesor prawa Lawrence Lessig w rozmowie z Politico potwierdził, że jest w kontakcie z elektorami, którzy zamierzają zagłosować inaczej niż wynika to z woli wyborców z ich stanów. Mowa jest o 20 osobach, a więc do skutecznego zablokowania prezydentury potrzebnych jest jeszcze 17. Możliwe jednak, że wiadomość o rewolcie zachęci kolejnych. W przypadku gdy wynik głosowania będzie rremisowy, o tym kto zostanie 45 prezydentem USA zadecyduje Izba Reprezentantów, natomiast wiceprezydenta wybierze Senat.
Lawrence Lessig says he’s already convinced 20 Donald Trump Electors to vote against him https://t.co/2l4o9tNU87 pic.twitter.com/F0OoB7uxBL
— DemocraticParty (@HillaryNewss) December 14, 2016
Głównym inicjatorem buntu jest właśnie profesor Lessig, na co dzień pracujący na uniwersytecie Harvarda. Kilka tygodni temu założył grupę Electors Trust, która stanowi dyskretną platformę, na której elektorzy mogą porozumiewać się ze sobą w sprawie głosowania.
Podczas wyborów prezydenckich, które odbyły się 8 listopada zwyciężył Donald Trump, który zdobył 306 głosów elektorskich. Jego rywalka, kandydatka Demokratów Hillary Clinton zdobyła 232 głosów elektorskich (do zwycięstwa potrzebnych było 270). Była Sekretarz Stanu otrzymała jednak niemal 3 mln głosów więcej. Zagłosowało na nią 65 759 248 obywateli USA, podczas gdy Trumpa zakreśliło 62 915 886 Amerykanów.