Site icon Portal informacyjny STRAJK

Chile: załoga największej kopalni miedzi na świecie grozi strajkiem

fot. wikimedia commons

Już od czerwca trwają rozmowy pomiędzy związkami zawodowymi reprezentującymi pracowników chilijskiej kopalni Escondida przedstawicielami spółki zarządzającej kopalnią, BHP Billiton. Górnicy grożą powtórzeniem ubiegłorocznych strajków, które spowodowały 44-procentowy spadek wydobycia miedzi. Dziś dyrekcja złożyła związkowcom swoją ostateczną ofertę.

Kontrakty górników wygasają z końcem lipca. BHP sześć tygodni temu odrzuciło czerwcowe postulaty i zaproponowało wysokości płac mniej więcej o połowę mniejsze niż chciała tego załoga. W związku z tym do porozumienia nie doszło. Ale w tej chwili to właściciel kopalni jest na przegranej pozycji. Dziś bowiem mija dzień, kiedy powinien przedstawić górnikom propozycje nowych kontraktów.

I tak się stało: 1,5 procent podwyżki wynagrodzenia zasadniczego plus 27,7 tys. dolarów w bonusie za podpisanie nowych umów – to finalna propozycja zarządu. Związkowcy, chociaż wcześniej wysuwali żądania o wiele wyższych podwyżek (5 procent + 40 tys. dolarów) wydają się jednak zadowoleni:

– My naprawdę nie chcemy strajkować, nie chce tego zresztą większość pracowników – powiedział wiceprzewodniczacy związkowej organizacji zrzeszającej górników Escondidy, Patricio Vilaplana. – Szanujemy to, że propozycja zarządu uwzględnia zarówno dobro firmy, jak i pracowników.

Nie wiadomo jednak, czy ostatecznie oferta zostanie przyjęta. Związkowcy muszą ją zaakceptować na formalnym posiedzeniu. Procedura wygląda następująco: najpierw ofertę przegłosowują związki, później, w przypadku jej odrzucenia, do negocjacji włącza się przedstawiciel rządu. Gdyby nie udało się osiągnąć porozumienia, strajk w największej kopalni miedzi na świecie realnie mógłby rozpocząć się w połowie sierpnia.

W ubiegłym roku pracownicy Escondidy pokazali, że strajkować potrafią: protest trwał dokładnie 44 dni i tyle samo procent spadku odnotowało wydobycie miedzi w 2017. Wówczas chilijska gospodarka pierwszy raz od 2009 roku odnotowała ujemny wzrost gospodarczy. Górnicy jednak zdecydowali się na przedłużenie swoich umów na kolejne 18 miesięcy. Dali dyrekcji wybór: chcieli dla siebie wartości 4 procent dywidendy przeznaczonej dla akcjonariuszy lub jednorazowych wypłat 34 tys. dolarów na głowę. W tym roku jednak ta propozycja okazała się już niewystarczająca.

Teraz również ceny miedzi na giełdach prezentują się fatalnie. W ubiegłym tygodniu osiągnęły najniższy poziom roku.

Exit mobile version