Naukowcy z Uniwersytetu w Pekinie przeprowadzili badanie, w którym sprawdzili nastawienie chińskiego społeczeństwa do kwestii jedzenia dzikich zwierząt. Okazało się, że pandemia odcisnęła wyraźny wpływ na chińskim społeczeństwie.
Według najnowszych badań Uniwersytetu w Pekinie, aż 90 procent społeczeństwa nie chce już jeść mięsa dzikich zwierząt. Przed pandemią mięso takie było popularne na chińskich wsiach i w regionach turystycznych. Głównie turyści w poszukiwaniu nowych smaków i kulinarnych ekscesów tworzyli dużą grupę dla tego rynku. Jednak ryzyko związane z zarażeniem się koronawirusem, który przyszedł do Europy z Chin, znacząco wpłynęło na żywieniowe wybory Chińczyków.
Jednak nie ryzyko zarażenia koronawirusem miało tu znaczenie. Młodzi ludzie coraz częściej zwracają uwagę na kwestie ochrony przyrody i dzikich gatunków zwierząt zamieszkujących Chiny i są przeciwni ich zabijaniu. Lingyun Xiao, ekolożka i współautorka badania, komentuje, że widoczne są zmiany w podejściu do dzikiej przyrody, i jest pełna nadziei, że młode pokolenie przyniesie widoczne zmiany na lepsze w kwestii ochrony przyrody i zwierząt.
Jednym z gatunków, który skorzystał na pandemii jest łuskowiec chiński. Łuski łuskowca są tradycyjnie wykorzystywane w medycynie chińskiej, jednak od tego roku nie są już dostępne na liście leków. Jednak długo zajmie całkowity zakaz wykorzystywania zwierząt do celów medycznych, jako składników lekarstw, mówi Xiao w rozmowie z portalem Mongabay.com. W tradycyjnej medycynie chińskiej wykorzystuje się wiele gatunków zwierząt, takich jak wspomniane już łuski łuskowców czy żółć z niedźwiedzi czarnych.
Zakaz jedzenia dzikich zwierząt obowiązuje już niemal na terenie całych Chin, jednak polowań i nielegalnych hodowli jest bardzo dużo. Zmiany w nawykach żywieniowych i społecznej mentalności to długi proces. „Nie zmienimy wszystkiego od razu. Ale krok po kroku, zmiany prędzej czy później nadejdą”- konkluduje Xiao.