Czas na mały comming out: nie jestem szaleńczym, bezwarunkowym miłośnikiem przyrody. Daleki jestem od teorii, według której najlepiej by było, gdybyśmy z powrotem wrócili na drzewa i chodzili na czworakach, a wtedy nastąpi czas nieustającej szczęśliwości. Uważam, że przyroda z człowiekiem i jego industrializacją mogą koegzystować, choć pewnie nie jest to ani łatwe, ani bezkosztowe. My zmieniamy świat, a świat nas. Nie szlocham nad każdym krzaczkiem, nie uważam, że nie wolno budować szpitala w miejscu, gdzie żyje sobie mała zielona żabka, szczególnie wtedy, gdy kilometr dalej żyje jeszcze setka takich samych zielonych, wesołych żabek. Kiedy jednak widzę gromadę ludzi z nowoczesną bronią długą, gdy w obecności dzieci odprawiają swoje rytuały nad położonymi rzędem setkami martwych stworzeń albo gościa, który zCzytaj dalej >>>