Site icon Portal informacyjny STRAJK

Czarne chmury nad Hutą Częstochowa

Ponad 100 pracowników może w najbliższym czasie stracić zatrudnienie w największym częstochowskim zakładzie przemysłowym. Właściciel wdraża właśnie program restrukturyzacyjny, który ma przywrócić przedsiębiorstwu rentowność. Związkowcy uważają jednak, że działania inwestora są bezsensowne, huta może na nich tylko stracić.

Huta Częstochowa / wikipedia commons

Niepokojące wieść zaczęły napływać z biur zarządu w połowie maja. Wówczas kierownictwo zleciło przeprowadzenie analizy struktury przedsiębiorstwa. Powodem były kłopoty w sprostaniu konkurencji zakładów hutniczych z Chin, które sprzedają blachy po znacznie niższych cenach. W rozmowie z częstochowską „Gazetą Wyborczą” sytuację opisał dyrektor pracy ISD Huty Częstochowa. Musimy sprostać wymaganiom rynku stali. Bez dostosowania się do oczekiwań klientów nie poradzimy sobie, a żeby te oczekiwania spełnić Huta musi produkować wyroby wysokiej jakości na czas, ale musi być także elastyczna, szybka i tania. Niska efektywność, biurokracja i wysokie koszty produkcji stanowią zagrożenie dla istnienia każdego przedsiębiorstwa. Skalę niebezpieczeństw pokazuje ostatnio los angielskich hut – tłumaczył Andrzej Jakubow.

Zmiany, których implementacja rozpoczęła się w sierpniu, mają polegać na uproszczeniu i odbiurokratyzowaniu systemu zarządzania, skróceniu ścieżki decyzyjnej i scedowaniu odpowiedzialności za wyniki na pracowników niższego szczebla, m.in. mistrzów i brygadzistów. W zakładzie panuje niepokój, gdyż najbliższe miesiące będą okresem testowym, w którym okazać ma się, kto zostanie wytypowany do zwolnienia. Wiadomo już, że odejdzie ok. 100 pracowników, którzy według zapowiedzi dyrektora otrzymają „prawo do pięciomiesięcznej odprawy i trzymiesięcznego odszkodowania”.

Poważnie zaniepokojone zaistniałą sytuacją są działające w ramach zakładu związki zawodowe. – Naszym zdaniem działania właścicieli nie mają oznak rozwoju firmy, a wręcz odwrotnie – świadczą o dalszej degradacji przedsiębiorstwa zarówno w sferze potencjału ludzkiego, jak i infrastruktury technicznej i możliwości produkcyjnych – mówią ich przedstawiciele z rozmowie z „Wyborczą”. Związkowcy są przekonani, że proponowane rozwiązanie wydajności nie podniosą, a ich zdaniem najlepszą receptą byłoby zwiększenie produkcji, która odbywa się obecnie na poziomie jedynie 30 proc. możliwości parku maszynowego. – To dowód na brak koncepcji rozwojowych – mówią przedstawiciele załogi.

Od pewnego czasu w hucie pojawili się pracownicy agencji pracy tymczasowej. Część z nich jest skoszarowana z położonym tuż obok huty Hotelu Relax. Większość z to obywatele Ukrainy. Dla lokalnej społeczności jest to działanie kompletnie niezrozumiałe, gdyż zakład był zawsze bardzo ważnym generatorem miejsc pracy dla mieszkańców Częstochowy i okolic. Kierownictwo tłumaczy, że pracownicy agencyjni mają zmniejszyć budżet płac na najniższych stanowiskach, dzięki czemu więcej będzie można zapłacić specjalistom. – To należy włożyć miedzy bajki – twierdzą związkowcy. – Obecna praktyka wskazuje na to, że część wszechstronnych, dobrych fachowców znalazła się poza schematem, a części zaproponowano dużo niższe stanowiska sygnalizując obniżenie wynagrodzenia nawet o połowę, a niekoniecznie idzie to parze ze zdjęciem z nich szczególnej odpowiedzialności.

Ukraiński potentat ISD przejął Hutę Częstochowa w październiku 2015 roku. Początkowo wszystko wyglądało sielankowo. Pracownicy dostali gwarancje zatrudnienia i niezmienności warunków pracy i płace na 10 lat. Potem jednak przyszedł kryzys i właściciel różnymi okrężnymi sposobami dokonywał redukcji zatrudnienia. Uruchomiono m.in. program odejść dobrowolnych. W efekcie z 4 tys. pracowników pozostało już tylko 1,5 tys., a zarząd coraz częściej przebąkuje o zredukowaniu personelu do niecałego tysiąca.

Exit mobile version