Jeden z przewodniczących Nowej Lewicy, Włodzimierz Czarzasty jest zdania, że państwo powinno systemowo pomagać uchodźcom. Czyli zająć się tym, czego nie robi teraz.
Czarzasty podkreśla, że w ciągu trzech tygodni do Polski dostało się ponad 1,5 miliona uchodźców, którym przede wszystkim pomagają przede wszystkim wolontariusze na różnych poziomach. Owszem, niektórzy politycy, w charakterystycznej dla swojej moralności manierze, próbują podłączyć się pod tę falę empatii, na co lewicowy polityk zwraca uwagę. „Każdy polityk, który będzie próbował sobie za to przypisać chwałę jest marny” – powiedział współlider Nowej Lewicy w programie Kwadrans Polityczny.
Czarzasty realistycznie spodziewa się, że fala pomocy zacznie wygasać. Ludzie będą zmęczeni, a i zasoby prywatnych osób i organizacji pozarządowych zaczną się wyczerpywać.
W tej sytuacji Polska powinna oczekiwać pomocy ze strony Unii Europejskiej.
Właśnie pomocy, a nie handlowego rozliczenia. Unia, twierdzi Czarzasty, powinna przeznaczyć dla Polski specjalnie wydzielone środki.
Skąd je brać? Po pierwsze środki w ramach Krajowego Planu Odbudowy, powinny zostać jak najszybciej odblokowane. W tym celu polskie władze muszą jak najszybciej porozumieć się z Unią w spornych sprawach, przede wszystkim w sprawie systemu praworządności. W tym celu polskie władze powinny jak najszybciej uregulować kwestię Izby Dyscyplinarnej, uważa Czarzasty. W jego ocenie prezydencki projekt w sprawie Izby Dyscyplinarnej jest krokiem w dobrym kierunku. Rząd musi więc konsekwentnie podążać w tym kierunku i sprawę zakończyć. Wówczas środki z KPO zostaną odblokowane. Przestrzeganie prawa unijnego i pomoc uchodźcom należy i można pogodzić – podsumowuje polityk.
Jednak zdaniem współlidera Nowej Lewicy to nie wszystko. Unia Europejska, niezależnie od uruchomienia KPO, powinna przeznaczyć na każdego uchodźcę po 500 euro. Dzięki tym pieniądzom państwo będzie mogło zamienić się z wolontariatem miejscami – przejąć na siebie główny ciężar zadań związanych z pomocą uchodźcom: organizacja wyżywienia, noclegów, ubezpieczenia, pracy itp.
Na razie nie widać chęci UE, by pomagać finansowo państwom, które przyjęły u siebie pierwsze fale uchodźców z Ukrainy. A i w Niemczech, dokąd dotarły tysiące uchodźców, pomoc wygląda tak, jak w Polsce – koordynują ją wolontariusze, NGO-sy i samorządy.