Podczas gdy ONZ wezwała do złagodzenia sankcji gospodarczych przeciw Kubie, Wenezueli, Iranowi, Zimbabwe, Syrii i Korei w czasie pandemii Covid-19, Unia Europejska ogłosiła wczoraj, że posłusznie popiera imperium amerykańskie , które uzależnia takie złagodzenie od… przemian politycznych w Wenezueli i odsunięcia od władzy prezydenta Nicolasa Maduro.
„Unia Europejska pozytywnie przyjmuje plan transformacji demokratycznej w Wenezueli zaproponowany przez Stany Zjednoczone” – oświadczył wczoraj posłusznie Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji. Ingerencja zachodnia w Wenezueli nie została powstrzymana nawet przez pandemię, z którą zresztą Wenezuela radzi sobie dużo lepiej niż USA i Unia.
Amerykański departament stanu wymyślił, że w Caracas powinna powstać złożona z jakichś deputowanych Rada Państwa, która zorganizuje wybory bez kandydatury obecnego prezydenta Nicolasa Maduro tak, by wygrał ktoś, kto podda kraj Stanom Zjednoczonym, jak większość krajów Ameryki Łacińskiej. Unia wybrała więc poparcie dla ludzi Donalda Trumpa, zamiast dla ONZ. Rząd wenezuelski potraktował unijne oświadczenie z należną pogardą: „UE popiera więc zniesienie nielegalnych sankcji, jeśli dojdzie do zamachu stanu z jawnym pogwałceniem Karty NZ”.
24 marca ONZ wezwała bogate kraje imperialistyczne do złagodzenia lub zniesienia sankcji w czasie epidemii Covid-19, lecz bez sukcesu. Stany Zjednoczone wprost przeciwnie: przejawiają podwyższoną aktywność na rzecz „odzyskania” Wenezueli: oskarżyły nawet prezydenta Maduro o „narko-terroryzm” i przede wszystkim ogłosiły wielkie manewry morskie u wybrzeży wenezuelskich – w kierunku tego kraju płynie cała armada okrętów wojennych.
Wenezuela walczy z epidemią stosując masowe testy. Są tam bezpłatne, jak w Argentynie, lecz to wyjątki w Ameryce Łacińskiej. Do tej pory zmarło tam pięć osób z powodu Covid-19.
