Site icon Portal informacyjny STRAJK

Dania wynajęła więzienia w Kosowie. Będzie tam wysyłać osadzonych obcokrajowców

Premierka Danii Mette Frederiksen. pixabay

Lewicowy rząd duński zaostrza swą twardą politykę antyimigracyjną: po przyjęciu kilka miesięcy temu ustawy o deportacji osób, które złożyły prośbę o azyl w Danii, do Rwandy i Erytrei, by tam oczekiwały rozstrzygnięcia i zostały po nim bez względu na wynik, podjęto decyzję o deportacji ogółu „pozazachodnich” więźniów do Kosowa.

To pomysł premierki Mette Frederiksen z Partii Socjaldemokratycznej (odpowiednik polskiej Nowej Lewicy), który jest kontynuacją polityki „zero imigracji” duńskiej lewicy, rządzącej krajem od dwóch lat. Frederiksen zwróciła uwagę, że duński system więzienny sięga zajęcia 100 procent miejsc, więc by mu ulżyć, należy wywieźć trzymanych tam „nie zachodnich” obcokrajowców za granicę. Dania wynajęła tanio już 300 miejsc w kosowskich więzieniach, zapełnionych „zaledwie” w 97 proc.

Sądy w Danii skazują obcokrajowców, którzy popełnili przestępstwo, z reguły również na deportację, szczególnie, jeśli nie pochodzą z Unii Europejskiej, Kanady, czy Stanów Zjednoczonych. To właśnie tacy więźniowie zostaną przeniesieni do kosowskich więzień, gdzie warunki odbywania kary są dużo gorsze niż w Danii.

Projekt lewicy uzyskał pełne poparcie prawicy i skrajnej prawicy. Podobnie było w czerwcu, gdy duńska lewica przeforsowała ustawę o stworzeniu ośrodków dla azylantów w Afryce, gdzie będą musieli pozostać, nawet jeśli otrzymają azyl w Danii.

Do tego wydano rozporządzenie o odebraniu kart pobytu w Danii przyznanych Syryjczykom za czasów rządów prawicy. Rząd Mette Frederiksen uważa, że w Syrii właściwie nie ma już wojny, więc uchodźcy powinni tam wrócić. W październiku podarował Litwie tony żyletkowego drutu kolczastego, by „bronić Europy” przed migrantami przybywającymi z Białorusi.

 

Exit mobile version