Site icon Portal informacyjny STRAJK

Dekomunizują służby zagraniczne

Witold Waszczykowski zapowiedział, że zmiany dotkną “sto – sto kilkadziesiąt osób”. Chce oczyścić służbę zagraniczną z byłych współpracowników służb PRL.

fot. msz.gov.pl

– Myślę, że to może objąć grupę stu, stu kilkudziesięciu osób. To będzie zapewne grupa pracowników merytorycznych, jak i pracowników technicznych – zapowiedział minister stulecia na konferencji prasowej. Dodał też, że “sytuacja dojrzała do tego, ponieważ jesteśmy w roku 2017, czyli 28 lat po rozpoczęciu transformacji politycznej i ustrojowej w Polsce”.

Wraz z nowelizacją ustawy o służbie zagranicznej mają rozpocząć się czystki. Nastąpić ma zaplanowany przez MSZ “półroczny okres przejściowy”, w którym to ministerstwo przeprowadzi “kompleksowy przegląd kadr służby zagranicznej oraz zaproponowane zostaną nowe warunki pracy i płacy, bądź nastąpi rozwiązanie stosunku pracy z mocy prawa”. Nowelizacja zmierza ku ogólnemu skróceniu zawieranych kontraktów. Mają się w niej znaleźć zapisy, które precyzują kompetencje kandydatów na dyplomatyczne stanowiska. MSZ nie kryje zresztą, że pęka w szwach i nie ma pieniędzy na obsługę rozbudowanego aparatu. Więc zaczyna rzecz jasna od tych, którzy “zaczynali w głębokim PRLu”.

Przeciwko projektowi ustawy protestuje opozycja, Rafał Trzaskowski z PO stwierdził, że jest “skandaliczny”: – W przeciągu pół roku ma być dokonany dokładny przegląd służb i to ma posłużyć temu, żeby wszyscy specjaliści, dyplomaci, którzy myślą inaczej niż dzisiejsza ekipa, mogli zostać usunięci i żeby za nich wprowadzić ludzi, którzy są wierni.

Jeszcze dalej poszedł w swoich osądach Sławomir Nitras: – Takiej czystki w służbach dyplomatycznych nie robiły żadne reżimy, ani stalinowski ani faszystowski. Jakże brzmią te zapewnienia PiS o sensie czy celu tej ustawy, kiedy najsłynniejszym dyplomatą zatrudnionym przez PiS jest ambasador Przyłębski, który nie tylko współpracował z SB, ale skłamał w swoim oświadczeniu lustracyjnym.

Exit mobile version