Site icon Portal informacyjny STRAJK

Demontaż demokracji. Instruktaż małego dyktatora

12 listopada 2015 roku, od razu, migiem, jeszcze się nowi posłanki i posłowie nie rozsiedli, a już wpłynął do Sejmu projekt PiS w sprawie zmian Ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Jest znamienne, że pierwsza ustawa nowej władzy zmierza do eliminacji niezależnego instrumentu jej kontroli. Nie jest to projekt o tym, by spełnić obietnice i dać 500 złotych na dziecko czy zlikwidować kolejki do lekarza. Dzieci, kolejki i staruszkowie są na czas kampanii, teraz chodzi już tylko o władzę. Niepodzielną i nie poddawaną kontroli.

PiS ma dzisiaj władzę ustawodawczą i wykonawczą. Ma ochotę i czyni zakusy, by łącząc stanowisko prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, zmonopolizować prokuraturę i sądy, a z niezawisłości sądowej zostawić ogryzek. Z niezależnych pozostał tylko Trybunał Konstytucyjny. Jedyna instytucja, która może orzec, że wprowadzane zmiany w prawie są niekonstytucyjne. Trybunał Konstytucyjny jest ostatnim, który ma skuteczne instrumenty, by powstrzymać rozpanoszenie samowoli władzy. Przesłanie działań PiS jest więc jasne. Nie przejdzie narzucenie przygotowanej przez nich Konstytucji, chodzi więc o jej wprowadzenie niejako bokiem. Chcą zmienić ustrój, nawet jeśli się nie da zmienić konstytucji. Zapowiadano Budapeszt nad Wisłą?! No to jest. 500 złotych na dziecko może poczekać, ale nie może czekać ani chwili apetyt PiS na autorytarną, niekontrolowaną władzę.

Jak się to robi? Wmawia się nam – i wynajmuje do tego dyżurnych konstytucjonalistów – że zmiana w Ustawie o Trybunale Konstytucyjnym to kosmetyka i nie ma nic wspólnego z Prawem Unii Europejskiej. To nieprawda. Prawo UE w tym względzie jest czytelne: „Unia opiera się na zasadach wolności, demokracji, poszanowania praw człowieka i podstawowych wolności oraz państwa prawnego” (art. 6 Traktatu o UE). Działania, które zmierzają do demontażu ustroju demokratycznego, rozregulowania władzy sądowniczej i zdemontowania sądowej kontroli nad władzą ustawodawczą i wykonawczą, są zdecydowanie sprzeczne z prawem UE. Demokracja może nie jest idealna, ale już nie raz przekonaliśmy się, że władza korumpuje; a władza absolutna korumpuje absolutnie. A staje się ona taką, gdy ustawodawcza i wykonawcza zlewa się w jedno. Gdy traci się nad nimi  kontrolę. I gdy sądy, które mają być niezawisłe wiszą na pasku prezydenta i ministra sprawiedliwości.

facebook.com/Monika Płatek, prawniczka

Trybunał Konstytucyjny jest wciąż jeszcze niezawisły i może naruszenie prawa nazwać po imieniu – naruszeniem prawa. W Projekcie nie przez przypadek podjęto próbę zdemontowanie i zmniejszenia znaczenia Trybunału Konstytucyjnego. Jak się to robi? Podgryzając prestiż Prezesa TK. Obecny wyznaczony jest do końca swej kadencji; jest niezależny, nie musi o nic prosić. W nowym układzie jest na trzy lata i co trzy lata będą przepychanki. Tam gdzie potrzeba stabilności, wypracowania linii orzeczniczej, budowania trwałości i kultury prawnej, wprowadzi się umizgi i wyścig o stołek (1 ust 1 do art. 12 projektu PiS). Jeszcze coś? Daje się pstryczka w nos obecnemu Prezesowi i znosi się go z urzędu od razu w dniu wejścia Ustawy (art. 3 proj. PiS), a Ustawę wprowadza się pędem w 7 dni od jej ogłoszenia (art. 4 proj. PiS). Pokazuje się w ten sposób, gdzie ma się stabilność, trwałość prawa i zasadę niedziałania prawa wstecz. Przyzwyczajajcie się, obywatele i obywatelki. Myślicie, że nabyliście jakieś prawa, że coś macie i że coś jest ustalone na zawsze? Projekt Ustawy o zmianach w TK pokazuje, że to iluzja i jeśli tylko zajdzie taka potrzeba, to nazwie te całe uprawnienia „sowieckim przeżytkiem”.

Ale to nie wszystko. Zatka się robotą Trybunał Konstytucyjny tak, by stał się niewydolny, a przez to śmieszny, malutki, nic nieznaczący. Jak się to zrobi? Po prostu: zmusi się, by w pełnym składzie orzekał tam, gdzie teraz może orzekać w składzie 3 sędziów, i zwiększy się obligatoryjnie skład, od którego można mówić o tym, że jest „pełny”(art. 1 ust art. 44 g proj. PiS).  Wtedy, nawet jeśli nadal będą niezawiśli, będą niewydolni.

Last but not least unieważnia się wybór sędziów już wybranych do TK, od których Prezydent nie zgodził się odebrać przyrzeczenia i dać te miejsca „nowym” (art.2 proj. PIS). Sędziowie mają obowiązek w ciągu 30 dni od wyboru złożyć ślubowanie. No to im Prezydent pokazuje, gdzie to ma. Czołganie ludzi – to teraz taki nowy sport, by pokazać miejsce, i miejsce władzy.

Nie będę ukrywać rozczarowania postawą Prezesa Trybunału Konstytucyjnego, który przyjął order za zasługi dla głowy obcego państwa, Papieża. Zniesmaczyła mnie też procedura wprowadzanych zmian do ustawy TK, by poprzedni Sejm mógł wybrać trzech sędziów (co odbyło się z naruszeniem wymaganych terminów), a potem jeszcze kolejnych dwóch (z naruszeniem regulaminu Sejmu), z których jeden na dodatek się nie kwalifikuje do urzędu bo zwyczajnie nie ukończył wymaganych studiów prawniczych. To już było złe i obniżało status TK. Nie był to jeszcze zamach na jego suwerenność, ale wprowadzał przyzwolenie na praktyki niedozwolone.

13 listopada 2015, dzień po złożeniu – PiS projekt zmian w ustawie o TK „w obecnej wersji” wycofał.

Co to znaczy? Być może zrozumieli, że póki co, na wniosek choćby 50 posłów opozycji projekt PiS trafi do obecnego TK i zostanie uznany za sprzeczny z Konstytucją. Być może PiS „maca” w ten sposób grunt i patrzy jak daleko w demontażu demokratycznego państwa może się posunąć. Być może szuka „haków” i na sędziów TK, i na Rzecznika Praw Obywatelskich. Mają w tej mierze doświadczenia z przeszłości. Być może też szykują projekt inny, którego głównym celem będzie upaprać Trybunał Konstytucyjny oskarżeniami i insynuacjami tak dalece, by zniszczyć jego status i podkopać podwaliny niezawisłości.

Mały majsterkowicz to dobra zabawka dla dzieci; duzi majstrujący przy demokracji tworzą instruktaż dla dyktatora.

[crp]
Exit mobile version