„Rząd najwyraźniej nie uważa nas za lekarzy” – mówią z żalem. Okazuje się, że rezydenci stomatologowie, którzy zobowiązali się 2 z 5 lat zaraz po specjalizacji przepracować w publicznej służbie zdrowia, nie dostaną obiecanych podwyżek w ramach „bonu patriotycznego” wymyślonego przez Łukasza Szumowskiego.
Na podpisanie lojalek zgodziło się, jak podaje dzisiejsza „RP”, ponad 95 procent z 18 tysięcy lekarzy rezydentów różnych specjalizacji. „Bony patriotyczne” to rodzaj gwarantowanego układu, dzięki któremu za pracę w państwowych placówkach rezydenci dostaną gwarancję pensji na poziomie od 4 do 4,7 tys. zł.
Dla specjalizacji priorytetowych (takich jak psychiatria dziecięcia, patomorfologia, czy pediatria) oznacza to podwyżki w wysokości 700 zł brutto miesięcznie, a dla specjalizacji „zwyczajnych” (takich jak ginekologia czy dermatologia) – 600 zł. Ale najwyraźniej zapomniano o około setce rezydentów stomatologów.
Dentyści byli w szoku, kiedy przeczytali pismo zastępcy dyrektora Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wyższego w Ministerstwie Zdrowia do Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie.
– Minister zdrowia nas oszukał – uważają rezydenci stomatologii. Resort odmówił im podwyżek wynikających z „bonu patriotycznego”. Twierdzi, że dotyczą tylko #lekarzy. #dentyści #rezydenci https://t.co/gpejBUAVvx
— Rzeczpospolita Prawo (@RPPrawo) 19 października 2018
„Informuję, że zgodnie z literalnym brzmieniem przepisu art. 16j ust. 2b ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty zobowiązanie do pracy w Polsce może podjąć jedynie lekarz” – można przeczytać w dokumencie. – „W związku z faktem, że lekarze dentyści co do zasady nie posiadają uprawnień do wykonywania zawodu lekarza, przepis art. 16j ust. 2b nie będzie ich dotyczył”. Rzecznik ministerstwa również potwierdził, że w ustawie nie zostali uwzględnieni.
Ale Porozumienie Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy pamięta, że minister, negocjując porozumienie z rezydentami, wielokrotnie zapewniał, że owszem, dentyści również dostaną gwarantowane za lojalki podwyżki.
– To kolejna forma łamania tego porozumienia i próba przekonania dentystów, że nie są lekarzami. Namawiamy naszych członków, by podpisywali umowy lojalnościowe i składali oświadczenia w miejscach odbywania specjalizacji. Postępowanie resortu jest o tyle niezrozumiałe, że rezydentów specjalizacji stomatologicznych jest niespełna 100. W dodatku szkolą się głównie w dziedzinach, które resort powinien uznawać za priorytetowe, skoro mówi o zwalczaniu chorób zębów u dzieci: stomatologii dziecięcej i ortodoncji – mówi Marcin Sobotka z OZZL, cytowany przez „Rz”.