Rzeź miała miejsce w miejscowości Opypy, pod Grodziskiem Mazowieckim. Krajobraz terenu, który jeszcze niedawno był zalesiony, teraz prezentuje się jak po katastrofie smoleńskiej, połamane brzozy, wystające kikuty pni.
O nielegalnym procederze władze zostały zawiadomione przez czujnych obywateli. – Alarmowali mieszkańcy, więc wysłaliśmy na miejsce pracowników wydziału ochrony środowiska – mówi dla TVN Warszawa zastępca burmistrza Piotr Galiński, którzy zaznacza, że za dewastacje lasu odpowiedzialna jest firma deweloperska. Straty to kilkaset wyciętych drzew. – Wiele z nich mogło być wycięte, zgodnie z nową ustawą o ochronie środowiska – zastrzega Galiński. Ale nie wszystkie – dodaje urzędnik.