Komuniści z całego świata protestowali w weekend w stolicy Włoch przeciwko oburzającej rezolucji Parlamentu Europejskiego, która zrównała kontynuatorów myśli Karola Marksa z faszystami.
„Fuck you!” – krzyknął sekretarz generalny włoskiej Partii Komunistycznej Marco Rizzo, prezentując tłumowi kopię rezolucji, która zestawia w jednym rzędzie komunizm z faszyzmem. Wraz z nim głośno swój protest wyraziło kilkanaście tysięcy gardeł zgromadzonych na placu Piazza Santi Apostoli.
Komuniści stanowczo potępili interpretację historii, stanowiącą, że pakt Ribbentrop-Mołotow z 1939 r. spowodował drugą wojnę światową. Rezolucja wzywa również do usunięcia wszystkich pomników „totalitaryzmu” w całej Europie, w tym poświęconych Armii Czerwonej, która, co jest faktem historycznym, ocaliła Stary Kontynent przed zwycięstwem nazistów i faszystów.
– Gdyby nie Armia Czerwona, wszyscy dzisiaj mówilibyśmy po niemiecku – mówił lider włoskich komunistów.
Rizzo ostrzegł, że prawodawstwo oparte na uchwalonej rezolucji może być pierwszym krokiem do zakazu działalności partii komunistycznych i wyparcia ze sfery publicznej symboli radykalnej lewicy. Ostrzegł, że głównymi beneficjentami takich przepisów będą partie skrajnej prawicy, która rośnie w całej UE.
Kto odpowiada za uchwalenie rezolucji? Prawicowa frakcja Europejskiej Partii Ludowej. Warto zwrócić uwagę, że wielu posłów do PE z krajów o niedawnym doświadczeniu faszyzmu głosowało przeciwko wnioskowi, w tym konserwatywna grecka Nowa Demokracja. Pomimo reakcyjnego charakteru rezolucji zyskała poparcie wielu partii socjaldemokratycznych – np. większość brytyjskich posłów do PE z ramienia Partii Pracy głosowała za jej przyjęciem.
Rizzo zapowiedział, że zjednoczone siły komunizmu przeciwstawią się antydemokratycznej UE i jej eskalującemu antykomunizmowi.
– Czy uważają, że postępując w taki sposób, powstrzymają nasze słowa, naszą wojowniczość, naszą determinację? – zapytał. Zebrani pośród morza czerwonych flag odpowiedzieli: „nie”.