Po rowerzystach, spacerowiczach i rodzinach z dziećmi, polska policja znalazła sobie nowy cel. Na południu kraju mundurowi nachodzą hotele, pensjonaty i prywatne kwatery, tropiąc przebywających tam przyjezdnych.
Zakopiańska policja prowadzi kontrole miejsc oferujących miejsca noclegowe. Stróże prawa twierdza, że otrzymują coraz więcej donosów na właścicieli przybytków turystycznych, który zgodzili się ugościć potrzebujących.
Mundurowi sprawdzają, czy górale oraz turyści dostosowują się do zakazu wynajmu kwater. W związku z epidemią koronawirusa w Polsce nadal wyłączona z użytku pozostaje działalność hotelarska oraz gastronomiczna. Policjanci weryfikują, czy przedsiębiorcy przestrzegają przepisów.Ze zgrozą bowiem stwierdzili, że do Zakopanego przyjeżdżają osoby poszukujące wypoczynku,
Choć Tatrzański Park Narodowy udostępnił dla turystów wejście do dolin reglowych: Doliny Białego, Doliny Strążyskiej, Doliny za Bramką i Ku Dziurze. To około 10 proc. całej długości szlaków. Władze TPN-u zaznaczają, że nie powinno się wchodzić do parku większymi grupami. ale podkreślają, że na wycieczkę w góry można się wybrać. Tak więc z jednej strony mamy zachętę do ruchu turystycznego, z drugiej – policyjne łapanki turystów.
Działania policji poparli niektórzy lokalni politycy.
– Nie jest jeszcze czas na uruchamianie ruchu turystycznego w całej Polsce na tej zasadzie, żeby przykładowo mieszkańcy Poznania przyjeżdżali już pod Tatry na wypoczynek. Baza turystyczna, hotele, pensjonaty, jeszcze nie są uruchomione – stwierdził starosta tatrzański Piotr Bąk.
Co grozi przedsiębiorcom, którzy postanowią otworzyć swój lokal dla turystów? Są to kary grzywny, może być to również postępowanie w sprawie o wykroczenie, a nawet kara administracyjna, którą może nałożyć inspektor sanitarny, w wysokości do 30 tys. złotych.
Właściciele miejsc noclegowych przyznają, że niemal każdego dnia zgłaszają się osoby poszukujące zakwaterowania. Policja nie zamierza im dać zarobić, a turystom – odpocząć w stolicy polskich Tatr.