Prezydent objął swoim patronatem organizowany przez ONR I Hajnowski Marsz Żołnierzy Wyklętych, organizowany ku pamięci Romualda Rajsa „Burego”, odpowiedzialnego m.in. za czystki etniczne i religijne na ludności białoruskiej.
Jedną z postaci czczonych przez nacjonalistów jest Romuald Rajs, pseudonim „Bury”. 28 stycznia 1946 r., 70 lat temu, jego 200-osobowy oddział wymordował ok. 30 chłopów ze wsi Łozice pod Hajnówką – z domów wyciągano tylko tych, którzy mieli wozy z końmi i którzy byli prawosławni. Początkowo chłopom powiedziano, że mają tylko zawieźć oddział do Hajnówki, jednak 30 stycznia większość furmanów – ci, którzy nie potrafili się przeżegnać po katolicku – zostało zamordowanych w lesie. „Żołnierze wyklęci” zabili większość z nich obuchami siekier; strzelano tylko do tych, którzy próbowali ucieczki. Dzień później oddział Rajsa spalił żywcem 16 mieszkańców białoruskiej, prawosławnej wsi Zaleszany, zaś w dniach 1 i 2 lutego 1946 zniszczył wsie Zanie, Szpaki i Końcowizna – tu z rąk „Niezłomnych” zginęło 31 osób.
Dodać należy, że powiat hajnowski faktycznie nie jest „przychylny tematyce Żołnierzy Wyklętych”. W odróżnieniu od np. Białegostoku, Hajnówka jest miastem wyraźnie niechętnym nacjonalizmowi. Zwykle bardzo niskie wyniki notuje tutaj także obecnie rządzący PiS – w ostatnich wyborach zdobył zaledwie 18 proc. głosów, mniej niż PO, Zjednoczona Lewica czy PSL. Miasto ma bogatą tradycję wielokulturowości i współistnienia różnych wyznań i narodowości – przed wojną zamieszkiwane było przez Polaków, Żydów, Białorusinów, Ukraińców, Rosjan i Niemców. Powiat hajnowski stanowi największe skupisko mniejszości białoruskiej w Polsce; w samym mieście Białorusini stanowią ok. 1/4 mieszkańców. Od 2007 roku język białoruski jest jednym z dwóch (obok polskiego) języków urzędowych w mieście.
Podlascy nacjonaliści zapowiadają, że osoby biorące udział w demonstracji na cześć lokalnego mordercy przyjadą z całej Polski.
[crp]