3 tys. złotych zadośćuczynienia otrzyma Bartosz „Bart” Staszewski, znany aktywista na rzecz praw człowieka, który w lipcu ubiegłego roku, na pierwszym Kieleckim Marszu Równości, został zatrzymany przez policję za flagę z godłem państwowych w tęczowych kolorach. Sąd uznał, że funkcjonariusze postąpili bezprawnie.
Sąd uznał, że polska policja jest winna zarzucanego czynu i zarządził wypłatę zadośćuczynienia dla Staszewskiego – jednego z dwóch aktywistów, który na kieleckim pochodzie zostali zatrzymani przez mundurowych.
„Mimo jednolitego podejścia prokuratury i sądów nadal zdarza się, że policja legitymuje osoby z tęczową flagą Polski i podejmuje wobec takich osób interwencję. Mam nadzieję, że te dwa wyroki sądu w Kielcach dadzą jednak do myślenia policji i wreszcie zrozumieją, że ich działania są bezprawne” – komentuje decyzję sądu Staszewski w rozmowie z portalem queer.pl
Przypomnijmy co zdarzyło się latem ubiegłego roku w Kielcach. Ulicami miasta maszerował historyczny-pierwszy Marsz Równości. Oprócz grupki agresywnych, choć nielicznych kontrdemonstrantów uczestnicy mieli problem z policją, która próbowała wylegitymować dwóch chłopaków niosących polską flagę z tęczowym godłem – Bartosza Staszewskiego (reżyser, aktywista, lider lubelskiego Marszu Równości) oraz Karola Opara. Działacze nie chcieli podać swoich danych funkcjonariuszom.
„Świadomie odmówiłem wylegitymowania, wiedząc, jakie mogą być tego konsekwencje, bo uważam legitymowanie w tym kontekście za działanie bezpodstawne i opresyjne, a jednocześnie mam ten przywilej, że mogę sobie na taki opór pozwolić i podjąć działania w tej sprawie np. zaskarżając czynności policji do sądu” – pisał Staszewski, którego mundurowi ostatecznie siłą zawlekli do radiowozu.
W listopadzie ubiegłego roku kielecka prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie znieważenia symboli narodowych podczas pierwszego w historii miasta Marszu Równości. Biegły uznał, że tęczowe godło na fladze to nie przestępstwo.
Aktywiści przeszli wtedy do kontrataku – złożyli zawiadomienie o złamaniu prawa przez policjantów, którzy dokonali ich zdaniem bezprawnego zatrzymania. W ubiegłym tygodniu korzystny dla siebie wyrok usłyszał Opar. teraz swoją sprawę wygrał również Staszewski. Policja prawdopodobnie odwoła się do wyższej instancji.