Od wczoraj komornik musi zostawić windykowanemu emerytowi przynajmniej 75 proc. najniższego świadczenia, a nie – jak do tej pory – 50 proc. To niewielka pociecha dla 238 tysięcy emerytów, którzy według Krajowego Rejestru Długów są winni instytucjom finansowym 3,11 miliarda złotych. Czyli przeciętnie po ok. 13 tysięcy zł na emerycką głowę.
Obowiązująca od wczoraj nowelizacja ustawy o emeryturach i rentach stanowi, że podczas egzekucji komorniczej emeryt lub rencista otrzyma co najmniej 75 proc. swojej emerytury lub renty. Pod dwoma wszakże warunkami. Że dług nie pochodzi z niepłaconych alimentów oraz, że emerytura lub renta jest na najniższym z możliwych poziomów.
– Niskie emerytury i pogłębiające się problemy finansowe powodują, że polski emeryt szuka alternatywnych źródeł finansowania. Wystarczy dowód osobisty oraz ostatni odcinek emerytury i już można starać się o pożyczkę. Senior jest dobrym klientem dla banków i firm pożyczkowych, ponieważ jego stałe i pewne dochody przemawiają za udzieleniem mu finansowego wsparcia – uważa prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki.
Raporty Krajowego Rejestru Długów, pokazują, że długi emerytów rosną. W tym roku jest ich o 350 milionów zł więcej niż rok temu.
Rekordzistą w zadłużeniu jest 78-letni mieszkaniec województwa śląskiego – bank domaga się od niego 8,4 mln zł. Jadnak najczęściej dłużnikami są osoby pomiędzy 60 a 69 rokiem życia. Stanowią niemal dwie trzecie zadłużonych, a ich dług wynosi 2,17 mld złotych.
Połowa wydatków polskich emerytów idzie na żywność oraz na użytkowanie mieszkania, czyli na wodę, prąd czy gaz. Do tego dochodzą koszty lekarstw. Osobom starszym, z minimalnymi świadczeniami już na początku miesiąca brakuje pieniędzy na życie. I dlatego często ratują się drobnymi pożyczkami.